Alkohol nie tylko niweluje szansę na poznanie realnej rzeczywistości, obniża również motywację do osiągnięcia ambitnych celów życiowych. Właściwości alkoholu sprawiają również, że kilkunastoletni człowiek uczy się wiązać przyjemne stany emocjonalne ze spożywaniem procentowych napojów, a nie z konkretnymi wydarzeniami
Często dziecko pije, bo wpadło w złe towarzystwo. Co wtedy? Pierwszą zasadą jest nie reagować atakiem, bo to pogorszy wasze relacje. Nie wolno też grozić wyrzuceniem z domu, ponieważ może to spowodować zerwanie ostatniej nici porozumienia. Gwałtowne i nieprzemyślane reakcje przynoszą złe skutki.
To ma wpływ na dorastanie. To ma wpływ na zdrowie psychiczne, ale często i fizyczne. Często pijany rodzic nie wie, co robi pod wpływem alkoholu. Jeśli alkohol sprawia, że idzie spać, to jeszcze pół biedy. Gorzej, jeśli w danej osobie alkohol wyzwala agresję. Ojciec pije, ojciec bije. Matka pije, matka bije.
CO MOŻNA ZROBIĆ. Zachęć córkę, żeby opowiedziała, co ją gnębi. Spróbuj skorzystać z poniższych wskazówek: Pocieszaj. Gdy dowiesz się o problemie samookaleczania, staraj się nie okazać emocji takich jak szok czy przerażenie. Mów spokojnie i pocieszająco. Zasada biblijna: 1 Tesaloniczan 5:14. Pytaj, ale nie przesłuchuj.
30 poziom zaufania. Dzień dobry, najczęstszym powodem krztuszenia się w czasie picia jest zbyt szybkie spożywanie płynu i połykanie przy tym dużej ilości powietrza. Dziecko w tym wieku zazwyczaj dobrze radzi sobie z odkrztuszeniem płynu, który dostał się do dróg oddechowych, a więc nie ma powodu martwić się że stanie mu się
Gość trtr. Goście. Napisano Sierpień 15, 2013. Rób z piwa owoc zakazany lub strasz jak trucizną, a wychowasz osobę, która schla się do nieprzytomności, gdy tylko wyrwie spod opieki. U
WPHUB. alkohol. + 1. Kamila Geodecka. 06-09-2019 16:44. Nastolatek pije alkohol. Problem mają rodzice. Nastolatkowie piją. Nie ma co się oszukiwać, że wielu młodych sięgnie po pierwszego browara zanim skończy 18 lat. Pytanie, jak może przygotować się na to rodzic.
Bardzo często zdarza się, że po alkohol sięgają dzieci i młodzież, u których w domach często się pije lub u któregoś z członków rodziny występuje choroba alkoholowa. Dziecko dorastające w domu, w którym alkohol jest codziennością lub używa się go do świętowania i celebrowania ważnych okazji, odczytuje picie, jako coś
Informacja w mleku W bioenergetyce istnieje teoria - każdy produkt żywnościowy zawiera w sobie informację o warunkach swoich "narodzin", rozwoju, dojrzewania itd. - jednym słowem kształtuje
Nikogo chyba nie trzeba przekonywać, że wychowywanie się w rodzinie, w której alkohol jest na porządku dziennym to jedna z najgorszych rzeczy, które może doświadczyć dziecko. Takie osoby cierpią na zaburzenia emocjonalne, mają zaburzone poczucie bezpieczeństwa i skłonności do agresji. I same sięgają po alkohol.
tvnk2Wk. Witam, Zaczeło się, gdy bylam w podstawówce. Dużo przykrości od niej doświadczyłam, jak rowniez duzo milosci, odtrącania, wyzwisk, wbijania szpil, braku zaufania(zwierzalam sie jej a pozniej to wykorzystywala przeciwko mnie). Oczywiscie ona problemu z alkoholem nie ma, kazda moja proba pomocy typu zglos sie do AA tam Ci pomoga, wybierz sie do psychologa, no ja nim nie jestem( po kolejnym płakaniu na temat swojej rodziny, dziecinstwa i jaka to babcia i bracia nie sa zli). Ja chcę dodac, ze mam 30 lat, mieszkam za granica, mam narzeczonego i staram sie ukladac sobie zycie wiadomo skupic sie juz na sobie i narzeczonym,ale ciagle te jej telefony z placzem, pretensjami, lub poprostu monologami, najczesciej pijackimi. Mam wrazenie, ze ona nie umie nic sobie zalatwic. Ze wszystkim dzwoni do mnie i urasta zalatwienie wszystkiego do rangi góry lodowej. Ale ja nie chce jej niańczyć, mój narzeczony tez mam juz tego po dziurki w nosie i sie denerwuje jak ona do mnie dzwoni, bo wie ile razy plakalam po telefonach od niej, ile razy bylam wsciekla od tego bełkotu, jak bardzo nawyzywala jego rodzine i jego samego. Tydzien temu złamała ręke, zlamanie skomplikowane. Spadla z roweru. Pomoglam jej znalesc lekarza, umowila wizyte, ok. Chociaż tez oczywiscie telefony z placzem, ze ona potrzebuje pomocy, wsparcia, bo jest sama(mieszka sama), ze Babcia byla, ale pojechala(pytalam jej powiedziala, ze jak ona znalazla 2 litrowe butelki po whisky to jej sie nie chce jej nic pomagac) liczyla na jej wsparcie, sama sobie nie radzi. Dzisiaj z nia rozmawialam ton byl taki bardzo depresyjny, przepraszanie za cale dziecinstwo(byla za granica od zerowki mojej aż do kiedy skoczylam 23lata), ogolnie, ze zaluje wszystkiego zlego co uczynila mnie, Tacie, mojemu narzeczonemu i jego rodzinie, zebym ja pochowała tak i tak, ze mnie bardzo kocha i wie ze wiele nabroiła, ze lamalo jej sie serce tam za granica i wolala by biedowac ale byc ze mna gdyby mogla czas cofnąć. Że mnie przeprasza, ale ja cisza w słuchawce, tak jakby to mnie nie ruszylo, moze gdy wspomniala o dziecinstwie jak probowalam ja zatrzymac gdy wyjezdzala to mi lzy polecialy. Ale ogolnie nie lubie z nia miec kontaktu, rozmow z nia, a juz o kontalcie fizycznym, przytuleniu nie ma mowy. Teraz sie nie odzywa, nie odbiera telefonu, ale to nie pierwszy raz jal robi takie szopki. Chociaz mowila to na trzezwo. Ciezko zyc bez wyrzutow sumienia i czuje sie jako bylabym taka zla, ze nie chce miec z nia kontaktu. Wiele razy ja blokowalam, ale ona zawsze przez babci zadzwoni i zaraz kolejna drama jest nakrecana. Moj narzeczony mowi, ze musisz życ swoim życiem, ale nie ciagle rozwiazywac problemy prawie 60letniej kobiety. Za tę wiadomość podziękował(a): jerzak Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Witaj na forum Moja mama też pije a ja mieszkam zagranicą. Jest 10 lat starsza od twojej, po rozległym zawale. Przy badaniach wyszło jak ma połamane żebra po różnych upadkach. Też mnie zostawiła jak byłam dzieckiem. Masa przykrych wspomnień i doświadczeń. Ja ograniczyłam kontakt gdy stwierdziłam że mi szkodzi. Od czasu do czasu zadzwonię lub napiszę jak się czuje. Przeważnie piszę bo jak dzwonię to i tak nie odbiera telefonu. Ostatnio dzwoniłam w zeszłym tygodniu, do dzisiaj się nie odezwała. Na terapii współuzależnienia nauczyłam się ograniczać kontakty z toksycznymi ludźmi, którzy nie wpływają na mnie dobrze. Dostałam tam narzędzia jak postępować a co ważniejsze jak odciąć się emocjonalnie od osoby uzależnionej i nie żyć jej życiem. Dowiedziałam się też bardzo istotnej dla mnie rzeczy: alkoholik to świetny manipulant kiedy dąży do osiągnięcia swojego celu. Ty też jesteś dorosła i czas najwyższy zająć się sobą. Poszukać pomocy dla siebie. Mama kiedy będzie chciała naprawdę skorzystać z pomocy to ją znajdzie, wie gdzie pójść żeby leczyć się ze swojej choroby. Za tę wiadomość podziękował(a): Katarzynka77, marcin, Mimi, Rysujezycie Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Witaj. Ja ze swoją nie mam kontaktu, i tak jest najlepiej. Po setkach prób, nadziej, złamanym sercu, płaczu dałam sobie spokój.. Z niektórymi się po prostu nie da. Pozdrawiam. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Czasami odsunięcie sie od toksycznej osoby moze być najlepszym rozwiazaniem. Jesli mama nie chce się leczyć to bedzie tylko gorzej. Aktywny alkoholik niszczy siebie i wszystkich dookoła. Jedyne co możesz w takiej sytuacja zrobić to ratować sama siebie. Ja zerwałam wszelkie kontakty z siostra alkoholiczka (po wielu próbach udzielenia pomocy ) Nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia. Taki sobie wybrała sposób na życie, ma do tego prawo. A ja mam prawo chronic siebie i swoja rodzinę od toksycznych, destrukcyjnych ludzi. Za tę wiadomość podziękował(a): Katarzynka77, Rysujezycie Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Macie racje, ale moja ma myśli samobójcze i po kazdym telefonie boje sie, ze sobie coś zrobi, albo zapije sie na śmierć Do tego ma dużą nadwage, bezdech senny to wszystko mnie przeraża. I jej wczorajsze słowa "Cale życie byłam sama" bardzo smutne i takie prawdziwe. Wyszła z domu od braci przemocowcow, ktorzy ja bili, jeden w ciazy ze mna to chronila brzuch, jej ojciec zmarl jej praktycznie na rekach. Jej zycie bylo bardzo smutne jednakze mysle, ze dla mnie powinna wziac sie w garsc, pojsc na terapie, odwyk cokolwiek. Te wyrzuty sumienia sa okropne. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Rysujezycie, twoja mama nie jest jedyna osoba z trudna przeszłościa. Od przeoracowania trudnych spraw jest terapia. Mama stosuje wobec Ciebie szantaż emocjonalny i mamipulacje. Typowe dla ludzi w aktywnym uzaleznieniu. Moja siostra robiła to samo. Też mielismy groźby samobójcze. Ja tez mieszkam za granica (od 19 roku życia) i przez długi czas męczyły mnie wyrzuty sumienia, ze zostawiłam rodziców samych z “problemem”. Pomogły mi mitingi Al-Anon i to forum. Spojrzałam na cała sytuacje zupełnie inaczej i przestałam odgrywac swoja role w rodzinnym teatrzyku współuzależnienia. Twoja mama jest dorosła i to ona jest odpowiedzialna za własne decyzje i ich konsekwencje. Za tę wiadomość podziękował(a): andrzejej, Katarzynka77, Alex75, marcin, Rysujezycie Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Ostatnia edycja: przez Mimi. Nie przez Ciebie pije i nie dla Ciebie przestanie....czemu więc masz wyrzuty sumienia? Nie poradziła sobie i nie radzi sobie w życiu, stąd ucieczka w świat alkoholowej iluzji, byleby nie czuć, nie widzieć, nie słyszeć. Byleby nie dopuścić do świadomości, że wszystko to co w niej teraz tkwi po prostu się leczy. Przez długi czas swojego dzieciństwa nie byłyście razem. Nie było jej gdy dorastałaś, rozkwitałaś, randki, zwierzenia.....taka rodzinność na odległość. Mam podobnie z moim bratem, tylko kontakt telefoniczny i wiesz co odkryłam? że ja jego nie znam. Nie wiem jak się zachowuje, jak chodzi ubrany, tylko rozmowy 4 x w roku. Myślę, że Ty z mamą też sie mało znacie. Mama żebrze teraz o litość dla siebie a litość jest zbrodnią. Najlepszą formą pomocy jest nie pomagać a jeśli koniecznie to już najlepiej niemo podrzucić spis placówek leczenia uzależnień, niech się zastanowi dlaczego tak zrobiłaś. Ty zajmij sie sobą. Psycholog niech Cie pokieruje czy DDA czy też może współuzależnienie. Witaj na Forum Słowo raz wypuszczone nigdy nie powróci. Emilka Alkoholiczka Za tę wiadomość podziękował(a): Alex75, Rysujezycie Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Hej. Jestem nowa, jestem tu pierwszy raz. Zainteresował mnie właśnie ten wpis, bo mam podobna sytuację, nie radzę sobie zupelnie. Moja mama mieszka z bratem. Obydwoje piją. W u biegłym roku trafiła ciężko pobita do szpitala. Odkąd pamiętam walczę, teraz nie odbierają telefonów, nie otwierają drzwi. Mam wrażenie że nie wytrzymam tego lęku. Mam dosyć, ale jednocześnie mam ogromne wyrzuty sumienia, że pozwalam im umierać. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Margo, Zachęcam Cię do założenia swojego tematu, gdzie możesz pisać i dostawać zwroty od innych. W kwestii naszych rodziców, czy innych uzależnionych osób jesteśmy bezsilni. Nie miałam wpływu ani na swojego byłego partnera ani na matkę ani na brata. Tak wybrali i zdecydowali. To są wolni, dorośli ludzie i mają prawo do własnych decyzji, jakie by one nie były. Nie jesteś odpowiedzialna za to co się z nimi dzieje. Jedyne co możesz zrobić to zadbać o siebie i swój spokój. Za tę wiadomość podziękował(a): marcin, Krysia 1967, Margo, makino Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Dziewczyny mam to samo. Z jednej strony sama zadecydowałam i powiedziałam mamie, że dopóki nie pójdzie na leczenie to ma do mnie nie dzwonić. Wiem, że to właściwa postawa ale czasami leżę w nocy na łóżku i zwyczajnie chciałabym coś o niej wiedzieć, żeby się uspokoić że nic jej nie jest. Z drugiej strony mogę usłyszeć, że straciła prace itp. ale czy to coś wtedy zmieni? Tylko będę się denerwować. Ona wie co ma zrobić, dostała ode mnie wszystkie namiary na leczenie. Jeśli tylko będzie chciała to ma wszystko aby się leczyć tylko właśnie nie chce. Rozmawiałam o tym z moją terapeutką na ostatnim spotkaniu. Od kolejnego będziemy nad tym pracować także mam nadzieję, że będzie mi łatwiej za jakiś czas jak już to przepracuje. Ja dopiero jestem na początku swojej terapii ale już mi lżej ze świadomością, że coś z tym robię. Spróbujcie też, bo na pewno warto Za tę wiadomość podziękował(a): Tomoe, Katarzynka77, Alex75, marcin, Krysia 1967 Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Cześć Margo i Selegne. Margo czy nawiązałas kontakt z bliskimi? Selegne dobrze obie wiemy jakie to trudne, ja staram sie skupiać na swoim zyciu, ale doskonale rozumiem Twoje emocje, bo mam identyczne. Ja dodzwoniłam sie do Mamy dwa dni była trzeźwa. Bardzo ja taką lubie, wtedy jest moją Mamą, bo tej pijanej wersji nie traktuje jako Mamy. Widzę troszkę poprawę. Obiecała, że nie tknie alkoholu juz, bo sie go brzydzi(wiele razy to slyszalam), ale już to nie było zaprzeczanie rzeczywistości jak zawsze i jej rozdrażnienie jak mowiłam ze ma duzy problem z alkoholem. Była pokorniejsza, ma złamaną rękę, boi sie że nie wróci do pełnej sprawności, bo lekarz założył taka sytuacje. Reka jest sina i spuchnięta. Powiedziałam, ze alkohol bedzie bardzo przeszkadzal w procesie zdrowienia ręki. Dzisiaj wieczorem ma wizyte u lekarza. Zadzwonie wieczorem i sprawdze czy sie nie upiła. Obiecała też, że pójdzie do psychologa. Mówiłam o AA, ale narazie nie chciała, mówiła, że sobie poradzi z nałogiem... Ale dobrze, ze wybierze sie do psychologa, on może skieruje ja na odpowiednie tory. Widze to światełko w tunelu. Ma silne stany depresyjnene i lękowe, drżenie zapewne też. Mowila, że bardzo jest apatyczna i gdybym ja wczoraj nie obudziła to spalaby i spała. Powiedziałam, ze to raczej normalne na detoksie. Jak sie pije po litrze whisky dziennie to organizm długo sie bedzie regenerował. Ona mowila mi ze jest taka samotna i chce sie czuć komus potrzebna. Powiedzialam, ze poki bedzie w trzezwości i zacznie proces leczenia to będe przy niej. Mam nadzieje,że wszystko będzie dobrze. Za tę wiadomość podziękował(a): Katarzynka77 Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Zadzwonie wieczorem i sprawdze czy sie nie upiła. Obiecała też, że pójdzie do psychologa. Mówiłam o AA, ale narazie nie chciała, mówiła, że sobie poradzi z nałogiem... Ale dobrze, ze wybierze sie do psychologa, on może skieruje ja na odpowiednie tory. Widze to światełko w tunelu. Nie chciałabym ci burzyć nadziei ale rozczarowanie ogromnie boli. Nie wiem jak będzie w przypadku twojej mamy ale ja słyszałam nieraz takie słowa. Szczególnie, że poradzi sobie sama, i obiecanki że coś zrobi. Nawet miała iść na terapię zamkniętą. Oczywiście nigdzie nie poszła a u psychologa była raz czy dwa. Sprawdzanie czy się nie upiła do niczego nie prowadzi. Im bardziej będziesz kontrolować tym bardziej będzie to ukrywać. Naprawdę najlepszym rozwiązaniem jest zająć się sobą i skupić na swoim współuzależnieniu bo tutaj jest co robić a jej leczenie najlepiej zostawić w jej rękach. Za tę wiadomość podziękował(a): Katarzynka77, Kayo78, marcin, Krysia 1967, Selegne, Rysujezycie Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Takiej mamy chciałaś..i takich słów od siebie..z głębi serca..o planach Twojej mamy do jej trzeźwej wie co chcesz usłyszeć i właśnie to w Twoje uczucia..bo biedna..niesprawna..sama...a chciałaby inaczej. Pamiętaj że to TYLKO słowa aby były prawdziwe muszą zamienić się w nie mają wartości. Zgadzam się z tym co napisała Alex. Chciałabym móc napisać inaczej. Mój syn jest alkoholikiem i niejedno słyszałam jako wszystko co chciałam usłyszeć,tak jakby siedział w mojej głowie. Aby być prawdziwie wolnym,najpierw trzeba pokonać swoje słabości.. Za tę wiadomość podziękował(a): Alex75, marcin, Krysia 1967 Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Moja mama już od roku przyznaje, że wie że ma problem i oczywiście nieraz mi powiedziała, że "trzeba by iść na leczenie". Tylko tak jak wyżej Ci pisali, ona wiedziała, że ja chce to usłyszeć i żeby mieć chwile spokoju po prostu to powiedziała. Wiem jak się teraz czujesz czytając to. Czujesz, że wszyscy na Ciebie najeżdżają a przecież Ty możesz mieć inaczej niż my. Miałam tak samo ale po prostu dojrzałam do spojrzenia wprawdzie w oczy... (nie ma to absolutnie nic wspólnego z wiekiem). Bardzo Ci życzę żebyśmy tutaj wszyscy się mylili i żeby jednak w przypadku Twojej mamy było inaczej. Z innej beczki: Co byś zrobiła gdy wtedy kiedy zadzwoniłaś sprawdzić czy Twoja mama jest pijana okazało się, że jednak jest? Jakie kroki byś podjęła? Oczekujesz od matki, że pójdzie na leczenie. Zapewne denerwuje Cię, że ona mówi że sobie sama da radę itp... A Ty sama co myślisz o swoim współuzależnieniu? Dasz sobie radę sama? Czy zamierzasz iść na terapie? Za tę wiadomość podziękował(a): Katarzynka77, marcin, Rysujezycie Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Z ręką będzie wszystko okej. Ale problem jest taki, że wydaje mi sie, że ona była wypita. Oczywiście ona twierdziła, że nie, ale moja intuicja podpowiedała mi inaczej. Jak jest trzezwa jest spokojniejsza i jej mowa jest wolniejsza, a dzisiaj znowu w jej glosie i wymowie była ekscytacja i taki dziwny akcent nie wiem jak to określić momentami jakby leciutko belkotliwe i duzo szybsza mowa, w kólko gadanie o tym samym, brak konkretow. Nie wiem czy spotkalyscie sie z tym samym u swoich bliskich alkoholikow. I oczywiscie zastosowala szantaz emocjonalny, ze ona taka szczesliwa, ze wizyta dobrze jej poszla, a ja ją zalamuje i wyzywam(?), krzycze(?) gdzie dwie ostatnie nie mialy miejsca. Powiedzialam, ze slysze, ze wypiła i mnie oklamała, złamała obietnice mi dana, ale nie serce. Serce łamała mi tymi obietnicami w dziecinstwie. Teraz mam narzeczonego, ktory raz po raz powtarza od tak dlugiego czasu, abym zerwala z nia kontakt, bo niszczy mi zycie, ze to potwór, szantazuje mnie emocjonalnie i robi wszystko, zebym tylko byla przy niej i nia sie opiekowala i ze w koncu sie rozstaniemy przez nią. Naiwnie myślałam, że pomoże sobie, znajdzie pomoc, chce zmienic sie dla siebie, dla mnie, dla Babci. Stwierdzam, ze jest egoistką myslaca tylko o sobie mnie w tych rozmowach telefonicznych praktycznie nie ma. Tylko ja zjadlam, ja zrobilam to i to, ja ja jaa. A jak jeszcze kiedys mowilam o mnie o narzeczonym to praktycznie caly czas krytyka. Mysle sobie czy to cechy alkoholika czy mozna ona jest po prostu jakims narcyzem? Przykre. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Ostatnia edycja: przez Rysujezycie. Powód: Literówki Szczerze mówiąc nie wiem po co ci ta informacja ale ja tak, znam tą dziwną przyspieszoną mowę i rozmowy o niczym. Powtórzyłabym raczej to o co zapytała Selegne, czy zamierzasz skorzystać z jakiejś pomocy dla siebie? Za tę wiadomość podziękował(a): Katarzynka77, marcin Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. . Serce łamała mi tymi obietnicami w dziecinstwie. Teraz mam narzeczonego, ktory raz po raz powtarza od tak dlugiego czasu, abym zerwala z nia kontakt, bo niszczy mi zycie, ze to potwór, szantazuje mnie emocjonalnie i robi wszystko, zebym tylko byla przy niej i nia sie opiekowala i ze w koncu sie rozstaniemy przez nią. Ten Twój narzeczony to mądry widzi to inaczej niż co robi ta relacja z swoją energie na tej pozytywnej wsparcie to bardzo dużo. Chcesz jej pomóc? To zajmij się swoim mechanizmy które Tobą kierują w tej pomocy o alkoholiźmie też będzie bardzo przydatna. Każdy z Nas trafił na forum z powodu uzależnienia bliskiej osoby. Aby być prawdziwie wolnym,najpierw trzeba pokonać swoje słabości.. Za tę wiadomość podziękował(a): Alex75, marcin, Anetka, Krysia 1967, Selegne Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Chciałam wiedzieć czy sa te same schematy zachowań u wszystkich alkoholikow. Przepraszam Selegne, gdzieś mi umknela Twoja odpowiedz. Czy zamierzam sobie pomóc?Chciałabym, ale nie wiem od czego moglabym zacząć. Tutaj gdzie jestem nie mam niestety zadnych darmowych rozwiazan, terapii. Piszę ponieważ liczę, że mogę mieć wsparcie w tym temacie tutaj na forum Za tę wiadomość podziękował(a): Katarzynka77, marcin Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Ostatnia edycja: przez Rysujezycie. Powód: Dopisek Zachowania czynnego alkoholika są te by powiedzieć że książkowe. Najlepiej zacząc od jest tego nie ruszysz z wiedza to za jest ważna ale nie wystarczająca do nie przepracuje Twoich schematów współuzależnienia. Ja korzystan z Terapi na forma terapi mi odpowiada. Forum jest bardzo pomocne ale nie wystarczajace Aby być prawdziwie wolnym,najpierw trzeba pokonać swoje słabości.. Za tę wiadomość podziękował(a): marcin, Rysujezycie Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Ostatnia edycja: przez Katarzynka77. Przy rejestracji na forum akceptujesz regulamin a wstęp jest taki: "Portal " nie zajmuje się leczeniem choroby alkoholowej i koalkoholizmu. Jedynie poprzez dostarczenie własnych doświadczeń i informacji, dajemy zainteresowanym możliwość wyboru własnej decyzji" Nie bez przyczyny znalazły się tam te słowa. Forum jest wspaniałe i jest to ogromne wsparcie ale ono nie leczy. Mi była potrzebna pomoc specjalisty i jestem przekonana że sama bym nie była w stanie poradzić sobie z tym co się ze mną działo. Pomocy jest wiele nawet zagranicą. Możesz sprawdzić w publicznej placówce zdrowia, na pewno pokierują. Od ręki i całkiem za darmo na całym świecie są mitingi Al-anon. Teraz większość w formie online. Nasz forumowy meeting jest co niedziela o 20:00 czasu polskiego. Potrzebny jest tylko Skype. Na takim mitingu spotykają się osoby, które mają wśród swoich bliskich alkoholika. Dzielą się siłą i nadzieją, opowiadają jak radzą sobie w sytuacji, w której są lub były. Dzielą się doświadczeniem jak zmienili swoje życie i odcięli się emocjonalnie od osoby pijącej. Gdybyś chciała skorzystać należy wejść na link, który ukaże się na poniższym czacie w niedzielę przed Zapraszam Za tę wiadomość podziękował(a): Rysujezycie Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Tak dodzwoniłam się w piątek 30, pisząc smsa do brata, ze gdy nikt ode mnie nie odbierze telefonu, to wezwe policje i wywazymy drzwi. Odebrał od razu, boi się policji usłyszałam ich, żyją, ale czy tędy droga? Usłyszałam, że przezywam, żebym dała jej spokój. Moja mama w tatmtym roku po ciezkim wypadku spowodowanym alkoholem przyrzekała mi przed obrazem, że już nigdy nie tknie alkoholu. Moze 2 miesiące bylo spokojnie. W Świeta Bożego Narodzenia np, tez nie odbierała telefonu. Pomysłalam, nie mam rodziny, poszłam na cmentarz do taty płacząc jak głupia. Mam już serdecznie dość postawy takiej sierotki Marysi jaką jestem, która ciągle wierzy, a ktoś go kolokwialnie mówiąc olewa. Trudne to, ale jeśli nic z tym nie zrobie, w sensie nie zacznę pracowac nad sobą to tez dobrze nie będzie, zaczynam sięgać po tabletki uspokajające by uśnieżyć ból, zdarza mi się tez wypić alkohol, a jeśli jestem obciążona?, a na pewno jestem, co będzie dalej? Życzę Ci kochana aby twoja rzeczywiście dotrzymała słowa, moja mama gdy jest trzeźwa, to ja kompletnie zapominam o wszystkim złym i też ja wtedy tak bardzo lubię.... Pozdrawiam i nie poddawaj się Za tę wiadomość podziękował(a): Katarzynka77, marcin, Rysujezycie Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Hej To znowu ja. Wiecie co jeszcze z miesiąc temu miałam z matką jako taki kontakt, w sumie poprawny. Ale odwaliła takie dwie akcje, że nie chcę naprawdę nie chcę z nia kontaktu żadnego, bo to mnie niszczy. Pierwsze moja Babcia zabrała ją na wczasy na tydzień, to została zwyzywana od naprawde najgorszych, okropne słowa, gdzie sama ja zaprosiła, zapłaciła za te wczasy, a tak ja matka potraktowała, dodatkowo kupila jej pralkę bo stara sie jej zapsuła, ogólnie przyjezdza co tydzień i zawsze jej przyniesie jakieś jedzonko itd. Drugą akcje jaką odwaliła niedawno to nawet szkoda gadać, ale zostałam bardzo brzydko potraktowana słownie ja i jeszcze gorzej mój Bogu Ducha winny i groźby były obrzydliwe. A agresję spowodowało zapewne to, że powiedziałam jej że nie chce z nia kontaktu do póki nie zacznie leczenia alkoholowego. Dodam, że po prostu ja i Babcia uratowałyśmy jej życie, a dostałyśmy w zamian pretencje i dodatkowo jej stwierdzenie do Babci po tej akcji : "zniszczyłaś mi życie". A teraz pisze do mnie zapewne grając na moich emocjach "wyślij zdjęcie tak dawno Cie nie widziałam" bez słowa przepraszam czy dziękuje za pomoc. Nie chcę z nią kontaktu, czuję sie 100kg lżejsza gdy go nie mam tylko ona właśnie gra na emocjach. Czy powinnam się czuć winna nie chcąc kontaktu z własna Matką? Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Witaj Gdy coś, ktoś szkodzi to jak najdalej od tego. Mam jedno życie i nie potrzebuję nerwów i ruchów, zachowań wbrew sobie. Cenię sobie mój spokój, jest bezcenny. Jestem Monika alkoholiczka. Nie próbuj przeskakiwać schodów, kto ma długą drogę przed sobą, nie biegnie - Paula Modersohn-Becker (,,,) nie nauki...czujesz, że to nie tak - Przyjaciel Za tę wiadomość podziękował(a): Rysujezycie Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Dodam, że po prostu ja i Babcia uratowałyśmy jej życie, a dostałyśmy w zamian pretencje i dodatkowo jej stwierdzenie do Babci po tej akcji : "zniszczyłaś mi życie". Oczekujesz zdrowych zachowań od chorego człowieka. Też wielokrotnie słyszałam takie słowa, na początku bolały i nie wiedziałam dlaczego są kierowane w moją stronę. Terapia współuzależnienia pomogła mi to zrozumieć, dowiedziałam się też, że wiele rzeczy, które robiłam nie były wcale pomocą, chociaż tak myślałam. Bieganie koło czynnego alkoholika, pomaganie, przynoszenie jedzenia - to nie jest pomoc. Robiłam podobnie, terapeutka powiedziała, że jeszcze bardziej pchałam go w nałóg. Byłam zszokowana tym co usłyszałam ale z czasem zrozumiałam dlaczego. Dla czynnego alkoholika najlepsza pomoc to nie pomagaj. A czy ty zdecydowałaś się na jakąś pomoc dla siebie? Za tę wiadomość podziękował(a): marcin, Rysujezycie Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Ostatnia edycja: przez Alex75. . Nie chcę z nią kontaktu, czuję sie 100kg lżejsza gdy go nie mam tylko ona właśnie gra na emocjach. Czy powinnam się czuć winna nie chcąc kontaktu z własna Matką? Czynny alkoholik często gra na emocjach i na poczuciu winy. A jak Ty się z tym czujesz że nie chcesz mieć kontaktu? Tak sobie pomyślałam że za tym pytaniem kryje się..czy to wypada nie odzywać się do matki. Oczywiście że wypada,chronisz siebie i dbasz o swoje samopoczucie . Mój syn jest uzależniony i też czasami jest mi film- komedie śmieje się..i nagle się na chwile zastanowiłam czy mi wypada się śmiać skoro wiem że moje dziecko pije . Teraz podchodze do tego w inny mam na to wpływu. Aby być prawdziwie wolnym,najpierw trzeba pokonać swoje słabości.. Za tę wiadomość podziękował(a): Rysujezycie Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Mogę tylko Ci powiedzieć coś z mojego życia, jak byłam w czynnej chorobie. Moja Córka widząc mnie pijaną szybciej zamykała drzwi niż je otworzyła, Nie patrzyła na to czy wypada, czy tak powinna. nie chciała mnie oglądac pijaną więc oddalała się by zadbać o siebie. Słowo raz wypuszczone nigdy nie powróci. Emilka Alkoholiczka Za tę wiadomość podziękował(a): marcin, Rysujezycie Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2012-03-27 15:05:20 Bogusia79 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-27 Posty: 1 Temat: Mój mąż pijeSzukam pomocy i nigdzie nie mogę jej znaleźć. Mam 33 lata i od 12 lat jestem mężatką mieszkam na wsi wszędzie mam daleko do najbliższego psychologa 50 kilometrów a na dojazdy brak czasu i pieniędzy. Rok po ślubie urodziła nam się córeczka z bardzo ciężką chorobą wrodzoną mimo to mogłam liczyć na męża i byłam z nim szczęśliwa. Po około 3-4 latach po ślubie mąż zaczął pomagać przy pracach polowych koledze z sąsiedniej wsi który nie miał maszyn rolniczych które posiadał mąż. Dziękował mu stawiając alkohol. Rozmawiałam z mężem, prosiłam, błagałam ale on nie umiał lub nie chciał tak się około roku zaczęłam zauważać że mąż nie potrzebuje już towarzystwa do picia pił sam. Znajomi odwracali się od nas łącznie z tym który go w to wciągnął, mąż stawał się innym człowiekiem był coraz bardziej arogancki i pewny siebie. Siadał za kierownicą po alkoholu rozbił samochód, przewrócił ciągnik w końcu stracił prawo jazdy i został zaaresztowany na 24 za próbę dania między czasie urodziła nam się druga córeczka a dwa miesiące po jej narodzinach zmarła Ania nasze pierwsze dziecko,było to pół roku po nagłej śmierci siostry mojego mąż nie uszanował żałoby pił nawet w dniu pogrzebu. Dla mnie każdy rok był coraz większym ciężarem, ale nie potrafiłam ślubie przeprowadziłam się do domu mojego męża i jego rodziców sama nie mam nic, nie mam gdzie się córeczka ma pięć lat a ja jestem w siódmym miesiącu się narażać moich dzieci na mieszkanie pod mostem i głód, bo chociaż mam licencjat z ekonomi to przez kilka lat wysyłania podań o pracę nikt mi nie odpowiedział,mimo że wymagania mam już nie duże chciałam zatrudnić się przy produkcji okien, waty szklanej itp. w biurach też zostawiałam cv ale żadnego odzewu. Jeżeli ktoś z was wie gdzie mogę znaleźć pomoc to proszę o informację. 2 Odpowiedź przez alonka 2012-03-28 21:41:31 alonka Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-16 Posty: 97 Odp: Mój mąż pije Bogusiu zacznij szukać pomocy tam gdzie zajmują się uzależnieniem od alkoholui współuzależnieniem. Są takie Fora w internecie, wystarczy wpisać W wyszukiwarkę "alkoholizm-forum"Leczeniem uzależnień i współuzależnienia zajmują sie specjalistyczne poradnie, nie trzeba mieć tobie potrzebna jest pomoc i leczenie istnieją też grupy samopomocowe dla rodzin alkoholików Al-anon szukaj tu zgłosić się do Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych -powinna być taka w każdej w Pomocy Społecznej, czy Caritasie 3 Odpowiedź przez amorfatii 2012-03-30 21:45:50 amorfatii Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-30 Posty: 7 Wiek: 19 Odp: Mój mąż pijeJa uważam ze powinnas starać Sie o jakieś mieszkanie socjalne w najbliższym miejscem i zostawić męża wiem ze to trudno sama bylam dzieckiem alkoholika i wiem jak to jest nie warto męczyć się z kimś takim oczywiście jeśli jest możliwość leczenia Twojego Męża to rób cos w tym kierunku staraj Się namawiaj a przede wszystkim nie poddawaj ! Ta pierwsza rada to jak juz by sie nic nie udało innego z tym zrobic, ale moze na prawdę warto spróbować wysłać go na takie leczenie wiem ze jest Ci ciężko wiem to na przykładzie własnej matki . Ale przeciez moglabys założyć alimenty no nie wiem , ale trzymaj Sie i nie poddawaj 4 Odpowiedź przez agunia 32 2012-05-19 21:36:40 agunia 32 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-05-19 Posty: 4 Odp: Mój mąż pijeUważam, że nie powinnaś się poddawać w poszukiwaniu pracy bo niezależność daje poczucie pewności siebie i pozwala podejmować dobre decyzje. Musisz pomyśleć czy chcesz ratować związek czy wolisz odejść. Jeśli jest szansa to spróbuj sytuacja jest nieco inna ale też jest problem z o ślubie było był dobry czuły pracowity. Mieszkaliśmy u jego generalny wyrzuciła nas z domu bo jej się nie podobałam - nie robiłam imprez, za dużo sprzatałam byłam zbyt sztywna, ale nie widziałam w tym problemu bo znaleźliśmy mieszkanko i było ok. Jestem w ciąża poroniona. O drugą ciążę trochę musieliśmy się była radość ale z czasem coś zaczęło się psuc. Mąż pije od kilku miesięcy. Najczęściej piwa ale wódka też jest. Wychodzi z domu i totalnie głupia po niego jeździłam bo nie chciałam żeby go ktoś niszczy różne rzeczy jak chcę go zatrzymać w domu. Rzuca doniczkami, też był pijany i jak wracaliśmy do domu pokazał policji środkowy palec i nas mało dostałam mandat ale ubłagałam policjanta i mnie puścił .A w tym czasie mój mąż poszedł na piwko bo w pobliżu był o mało nie zrobił awantury policjantowi za to że nas zatrzymał. Nienawidzę męża i czuję do niego wstręt ale zastanawiam się czy dla dziecka które ma się urodzić nie powinnam jeszcze alkoholu staje się jakby nienormalny i to jest o radę 5 Odpowiedź przez alfaalfa 2012-05-19 21:56:54 alfaalfa Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-27 Posty: 1,871 Odp: Mój mąż pije agunia 32 napisał/a:Nienawidzę męża i czuję do niego wstręt ale zastanawiam się czy dla dziecka które ma się urodzić nie powinnam jeszcze alkoholu staje się jakby nienormalny i to jest dziecka będzie gorzej jak będzie widziało tatusia zalanego, w dodatku płacz dziecka może wyprowadzić go w takim stanie z równowagi... chcesz zaryzykować wasze życie i zdrowie?. Takie maleństwo potrzebuje opieki 24h na dobę przez pierwsze miesiące.. jak wyobrażasz sobie dochodzenie do siebie po porodzie, karmienie i wstawanie co 3 godziny do maleństwa gdy w domu jest pijak?? Masz jakąś rodzinę, kogoś kto Ci może pomóc po porodzie?Ja na Twoim miejscu wyprowadziłabym się natychmiast do rodziny. Pijakowi postawiłabym ultimatum - albo alkohol albo rozwód. Widzenia z dzieckiem tylko pod warunkiem uczęszczania na terapię. bo ważna jest dla mnierównowaga uczynków i słów 6 Odpowiedź przez bonifacy 2012-05-19 22:25:55 bonifacy Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-05-19 Posty: 1 Odp: Mój mąż pije posta na doświadczenia wiem, że w obydwu przypadkach trzeba brać nogi za pas i uciekać. Gdy alkoholik stawia picie ponad rodzinę, co dzienne życie bardzo mało prawdopodobne jest aby się opamiętał przed sięgnięciem dna. Niestety na dno zabiera zazwyczaj całą rodzinę. Zmiana charakteru? Skąd ja to znam... Pewna bliska kiedyś mi osoba również tak miała. Po alkoholu w tzw. ciągu pijacki, alkoholowym który potrafił trwać kilka tygodni pokazywała całkiem inną osobowość. Miałem wrażenie, że to są zupełnie różne dwie wasze odejście prawdopodobnie doprowadzi do pokłębienia problemu. Ale naprawdę prośby i groźby raczej nie pomogą. 7 Odpowiedź przez agunia 32 2012-05-20 12:37:03 Ostatnio edytowany przez agunia 32 (2012-05-20 12:38:08) agunia 32 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-05-19 Posty: 4 Odp: Mój mąż pijechciałam zapytać osoby doświadczone w życiu z osobą pijącą ile warto czekać na poprawę, ile czasu warto dawać czym poznać że dalej nie ma sensu ciągnąć choć przez chwilę wychowywać dziecko z mężem oczywiście nie z mężem pijakiem. Co może być sygnałem że uda się pokonać moje zachowanie to tylko naiwna wiara w niemożliwe? 8 Odpowiedź przez alfaalfa 2012-05-20 21:38:11 alfaalfa Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-27 Posty: 1,871 Odp: Mój mąż pije agunia, przede wszystkim myśl o sobie i o z alkoholem nie ulega zawieszeniu - alkoholik będzie nim do końca życia, choć nie oznacza to że musi pić. Sama nic nie zdziałasz - to on powinien sam zgłosić się na leczenie z własnej woli /potrzeby wewnętrznej i chcieć je kontynuować (przede wszystkim odstawić wszystkie wyskokowe trunki na zawsze).Będzie Ci ciężko, bo mężczyźni nie lubią jak im się cokolwiek wspomina o jakimkolwiek leczeniu. Będzie udawał, że jego to nie dotyczy itd. Zajrzyj na stronę AA - więcej się dowiesz. bo ważna jest dla mnierównowaga uczynków i słów 9 Odpowiedź przez red 2012-05-20 22:44:53 red Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-25 Posty: 772 Odp: Mój mąż pijeA ja się tylko zastanawiam dlaczego pomimo tego, że on już od tak dawna pije dawałaś sobie zrobić kolejne dzieci... Bo z tego co napisałaś wynika, że zaczął pić jeszcze przed narodzinami drugiego dziecka- ok, to jeszcze mogę zrozumieć, dopiero zaczynał, jeszcze była nadzieja na poprawę, ale teraz znowu jesteś w ciąży... i tego już nie rozumiem. możecie mi za to podejście pocisnąć jak tylko chcecie, ale uważam to za głupotę i brak odpowiedzialności. 10 Odpowiedź przez marzena49 2012-05-21 14:44:42 marzena49 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-05-09 Posty: 9 Odp: Mój mąż pijeDziewczyno, wiej, gdzie pieprz rośnie. Dla dobra swojego i dzieci! Nie odchodziłam, bo było mi wstyd, bo nie miałam za co żyć, bo nie pracowałam a on całe życie mi wmawiał,że do niczego się nie nadaję. Jest coraz gorzej i gorzej. Uwierz w siebie BO ZASŁUGUJESZ NA SPOKOJNE ŻYCIE, NA SZCZĘŚCIE, NA NORMALNE TRAKTOWANIE. Mój pije codziennie sam, prawie nikt tego nie wie i nie widzi, chodzi po nocy taki pijany, tłucze się czymś po domu, często szuka zaczepki, rzuca wyzwiskami i obelgami. Męczę się z tym sama, nasze dorosłe dzieci mieszkają osobno i na szczęście nie muszą już na to patrzeć. ZRÓB COŚ WRESZCIE DLA SIEBIE I ZOSTAW GO, UWIERZ MI, ŻE BĘDZIE CORAZ GORZEJ, a wiem, co mówię, bo jestem 26 lat po ślubie. On pije, bo ma problem i to jest jego problem a NIE TWOJA WINA. Trzymaj się i nie daj się !!!! 11 Odpowiedź przez agunia 32 2012-05-21 17:29:29 agunia 32 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-05-19 Posty: 4 Odp: Mój mąż pijeDziękuję alfaalfa za wszystkie mądre dla mnie pomocne teraz bo mój mąż był w domu w niedzielę i obiecywał a dziś miał iść do pracy na noc a siedzi pijany przed blokiem i wiem że do pracy nie pójdzie i pewnie go zwolnią. Wstydzę się nawet wyjść z domu jak on siedzi i chla na oczach go nie wpuścić do domu bo boj się że znowu wszystko zje albo będzie się kozie nawet wywala musi stać się coś co przerwie ten 12 Odpowiedź przez alfaalfa 2012-05-23 23:25:39 alfaalfa Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-27 Posty: 1,871 Odp: Mój mąż pije Przepraszam, teraz dopiero jaka była jego reakcja, jednak mam nadzieję, że nic Ci nie zrobił. Alkohol zamienia człowieka w zwierzę, dlatego lepiej unikać konfrontacji gdy jest pijany - a spróbować dotrzeć rozmową gdy nie pije. Żałuję, że nie masz kogoś, kto mógłby Ci pomóc (kogoś z rodziny czy znajomych). bo ważna jest dla mnierównowaga uczynków i słów 13 Odpowiedź przez dagmara84 2012-05-24 08:08:30 dagmara84 Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-05-08 Posty: 93 Odp: Mój mąż pijewitam. ja tez jestem w podobnej sytuacji, ale zaczelam uczeszczac na spotkania dla osob wspoluzaleznionych. Oni tam ucza jak sobie radzic z mezem alkoholikiem, jezeli zacznie urzadzac ci awanture smialo zadzwon na policje, musisz bo moze dzieki temu zmadrzeje. ja na razie z moim porozmawialam i jest spokoj ale znam meza i wiem ze to dlugo nie potrwa, ale dzieki tym spotkaniom jestem silniejsa docenilam wartosc swojego zycia nie mam nikogo na kim moglabym polegac, ale zaczelam walke o swoje zycie i szczescie maz tak mna manipuluje ze kazdy krok kazda decyzja byla podjeta tylko z dobrem dla niego o sobie nigdy nie myslalam. A druga sprawa to taka ze wcale nie jest latwo wyjsc spod presji meza u mnie trwalo to 6 spotkan zanim przejrzalam calkowicie na oczy. masz dzieci a to sie odbije na ich zyciu, wiem co mowie obserwuja starsza corke nie radzi sobie. powodzenia. trzymam kciuki 14 Odpowiedź przez mkam111 2012-06-10 12:30:24 mkam111 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-10 Posty: 1 Odp: Mój mąż pijeWitam Mój mąż jest alkoholikiem- pił od zawsze- byłam pełna nadziei, że uda mi się go z tego wyrwać- JEDNAK ŻYCIE OKAZAŁO SIĘ ZUPEŁNIE INNE OD TEGO JAK JE SOBIE WYOBRAŻAŁAM. Jestem 16 lat po ślubie i mam tego dosyć- nie mogę odejść- bo jak ostatnio o tym wspomniałam- wyciągnął nóż i chciał pozabijać nas (2 dzieci i mnie)- tylko mnie lekko dotknął (było ok 2 w nocy). Zna policjantów, niczego się nie boi, i zastraszył tak mnie, że boję się o dzieci, gdyby ich nie było to mam to wszystko gdzieś.... Te okropne życie by się dla mnie skończyło. Nie mam możliwość gdzieś uciec jestem sama... z długami...i u kresu wytrzymałości. Tacy ludzie się nie zmieniają... nie można na nich liczyć, mieć wsparcia... można tylko liczyć na siebie... I UCIEKAJCIE ZA OD RAZU PÓKI JESZCZE NIE JEST ZA PÓŹNO... Półtorej roku nie pił, ale teraz zaczął z podwojoną siłą, łącznie z awanturami, zadymami- jest teraz niedziela godz. jego nie ma (wyszedł jeszcze pijany od wczoraj o ok. Wstydzę się wychodzić na zewnątrz- znając mojego pecha to bym go spotkała- i wstyd na całe osiedle...Kobiety strzeżcie się ludzi, którzy piją- lubią sięgać po alkohol lub mają taki przykład w też będą pić....(chyba że ja wyjątkowo mam takiego pecha)Nie wiem co mam robić... nie mam gdzie uciec.... nie wiem gdzie szukać pomocy 15 Odpowiedź przez carmen1051 2012-06-14 23:28:22 carmen1051 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-14 Posty: 1 Odp: Mój mąż pijeWitam jestem tu nowa i nie wiem od czego zacząć. Może zaczne od tego że juz nie daje rady więc tu pisze. Bardzo chiałbym sie uwolnic, odejść ale nie wiem jak, nie mam na to siły. Być może nie doszłam jszcze do momentu, kiedy juz tak bardzo znienawidze swojego męża że nie będe si namyslac nad odejściem, tylko poprostu to zrobie. Jesteśmy 5 lat razem, on pije coraz częścij, czasami jest agresywny. Teraz jest źle nawet bardzo. Nie robi sobie kompletnie nic z tego co mówię. Obcnie jestem w 40 tygodniu ciąży, dzis mam termin porodu, a on nawet dziś nie potrafił wrócić trzeźwy. Chyba to mnie najbardziej teraz boli. Ż nie obchodzi go nawet dziecko które noszę. To nasze drugie dziecko. Ciąża była zaplanowana, bo bardzo chciał miec dziecko ze mną, zgodziłam się ale nie miałam pojęcia że będzie zamiast lepiej to gorzej. Jest tragicznie, myslałam że bedzie o mnie dbał, a on mnie wcale nie szanuje, nie obchodzimy go. Woli pić. Nic do niego nie dociera. Ale nie mam siły go zostawić. Nie wiem jak to zrobić, jak nie dać się złamać. Skąd wziąść siłe??? 16 Odpowiedź przez Wielokropek 2012-06-15 08:33:38 Wielokropek 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-01 Posty: 26,033 Odp: Mój mąż pije carmen1051 napisał/a:(...)Skąd wziąść siłe???Uświadom sobie swoje uczucia. Przestań przez chwile myśleć i poczuj, co dzieje się w Tobie. Jakie uczucie masz "na wierzchu"? Przestań je wreszcie spychać w najbardziej odległe zakamarki, przestań udawać, że ich nie posiadasz. Ukrywanie uczuć, zwłaszcza złości, zabiera dużo energii. Stąd brak siły na cokolwiek, również na podjęcie kciuki. Jeśli ktoś chce, znajdzie ktoś nie chce, znajdzie powód."Sztuka życia polega na tym, by dostrzec swoje ograniczenia i słabości." Robert Rutkowski 17 Odpowiedź przez daria1968 2012-06-15 09:14:19 Ostatnio edytowany przez daria1968 (2012-06-15 09:58:53) daria1968 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-03-02 Posty: 1,325 Odp: Mój mąż pije Małymi kroczkami coś robić...Najgorszą rzecz to usiąść i uźalać síę nad naleźy pokonać wstyd i poszukać grupy wsparcia np: źe nie jesteś sama i co najgroźniejsze przekonana síę źe moźna sobie radzić z problemami które dziś zwalają Cię z. síę zmieniać bo z wezwanieaby zmienić. siebie,swoje źycie,nastawienie do pijącego książkę "Małźeństwo na łodzie". 18 Odpowiedź przez bbeeti28 2012-06-17 23:10:21 bbeeti28 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-17 Posty: 23 Wiek: 30 Odp: Mój mąż pijeMój mąż też pije intensywnie od 3 lat mamy dziecko walczyłam z nim żeby nie pił. Zgłaszałam chyba już go wszędzie gdzie można zgłosić alkoholika Policję też niebieską kartę. Zawiozłam go na leczenie dla uzależnionych do szpitala ale mi uciekł na piechotę do domu (26 km) bo się wystraszył mitingu. Po roku od tej ucieczki zawiozłam go na leczenie do prywatnego ośrodka po przejściu terapii nie pił miesiąc miał oparcie w całej rodzinie wszyscy go wspierali i znowu zaczął chlać a ja mówię koniec kocham go ale dłużej nie będę dawała szans takiemu człowiekowi i wy dziewczyny uciekajcie od mężów alkoholików jak najdalej, jak zostaniecie z nimi to będziecie się mordować do końca życia i dzieci też będą na to wszystko patrzeć. Ja odeszłam od swojego męża i to była najlepsza decyzja i moje dziecko teraz więcej się śmieje i jest spokojniejsze nie chce wracać do domu. Może dam sobie radę sama z dzieckiem czas pokaże. 19 Odpowiedź przez madziorek77 2012-06-20 10:42:01 madziorek77 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-01 Posty: 1 Odp: Mój mąż pijewitam. również mam tzw. męża alkoholika. psychopatę w lat temu chciałam mieć rodzinę, ciepło domowe. nie widziałam w nim problemu, każdy czasem musi wypić, alkohol jest dla ludzi. sama czasem tez przecież coś wypiłam. w ciąży po ślubie pierwszy raz usłyszałam,że nie po to wziął babę do chałupy,żeby.... zależało od wersji, która mu miał wracać do domu (kiedy chciał , jak mu pasowało, stan trzeźwości tylko od niego zależny i wszystko miało mu służyć- obiad przed nosem, zakupy zrobione, poprane, posprzątane itd). stereotyp wyniesiony z domu, chociaż zaprzeczał, że on jest inny. i był , przed ślubem. najpierw tłumaczyłam, rozmawiałam. nawet kłóciłam się - walczyłam o dom. potem dałam spokój. odstawiłam go od siebie, skończyły się obiadki przed nos, pranie, sprzątanie( szczególnie,że mieszkanie jest na niego - razem kupowane!!!), bo jak coś nie tak, to cię , kurwo wypierdolę, pójdziesz pod most- najpierw bez dziecka, teraz już z mam gdzie odejść... postępowania na policji nic nie dały, nawet mu niebieskiej karty nie założyli- niby ma takie znajomości. teraz toczy się rozwód. nie chciałam mediatora, z jego orzeczeniem o winie. zaczął walczyć. zasądził na mnie kuratora, bo mam karać dziecko, jestem skrajnie rygorystyczna i biję nałogowo dziecko. jestem tu sama, bez rodziny, nie mam gdzie iść, nie stać mnie, chociaż pracuję... wczoraj wieczorem po pracy zaczął nachodzić pokój mój z małą- bo mam się zdeklarować, czy go kocham, bo jak nie to on będzie walczył. on kocha- i z tej miłości mnie wykończy. od nowego roku zaczął przeszukiwać moje rzeczy osobiste. co ukradł, to w sądzie przedstawia przeciwko mnie. to jest psychopata. dręczyciel. nie bije, choć mu się raz zdarzyło parę lat temu, jak go odstawiłam- że jak nie z nim sypiam, to muszę z kimś, więc go zdradzam...ale najczęściej, to jak jest wypity, to dręczy, chodzi za "tyłkiem" i gada, szuka z której strony dopiec, nazywa kurwą , dziwką, szmatą- a potem bo mnie kocha, tylko ja jestem. nie wierzę ani w niego, ani jemu. a dziecko, ostatnio z nim zaczęła się kumplować, jak się dowiedziałam od niej, żeby go pilnować, żeby nie pił.... 8 letnie dziecko!!!!!!!!!!!!! jestem w pułapce, chcę uciec i nie mam gdzie. chodzę do psychologa, złożyłam podanie o mieszkanie... ale... to nic....tracę siły....to błędne koło mnie dobija....pracuję i nie stać mnie zagwarantować sobie i dziecku bezpiecznego domu!!!!!! takie polskie państwo.... a alkoholik chodzi jak chce, pojawia się w domu wyspać, pośmierdzieć, dokuczyć. jak słyszę klucze w zamku jestem chora, jak ma wrócić do domu, chodzę już nerwowa..... kiedyś mówił,że szybciej nas zabije, jak da odejść.... alkoholik, psychopata... 20 Odpowiedź przez bbeeti28 2012-06-20 23:05:15 bbeeti28 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-17 Posty: 23 Wiek: 30 Odp: Mój mąż pijeKażdy alkoholik to psychopata ma zalany mózg przez potrafią dręczyć tylko innych. Ja od swojego męża alkoholika odeszłam 3 tyg temu mieszkam u rodziców i jest mi dobrze. Mój dręczyciel mi nie dokucza od tego czasu co odeszłam chla tylko trochę jego rodzina ale olewam to. Teraz więcej czasu poświęcam mojej pięcioletniej córce. O założeniu sprawy rozwodowej też muszę trochę muszę odpocząć psychicznie. 21 Odpowiedź przez edyta153 2012-06-22 23:11:23 edyta153 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-22 Posty: 2 Wiek: 36 Odp: Mój mąż pijeJa też żyje z straszne .Jesteśmy 15 lat po ślubie mamy troje dzieci 14,12,i wieczorem postanowiłam że dziś odejdę wyprowadzę się .Poukładałam sobie wszystko gdzie pójdę co zrobię .Wydawało się to takie nie przewidziałam opór starszych dzieci ,nie chcą naszego rozstania-mojego z że nasza wyprowadzka-nie wyobrażam żeby nie zabrać dzieci ze sobą-podziała na niego jak kubeł zimnej wody .Chciałabym mu pokazać że mam dosyć takiego życia i że to nie tylko puste słowa .Nie chcę skrzywdzić dzieci .Ojciec jest dla nich dobry zresztą dla mnie też ma dobry charakter .Ale ja mam dosyć jego picia ,tego że po przyjściu z pracy pierwsze kroki kieruje do szafki z wódką ,pije setke na odstresowanie i raz na ok. 2 mies. wpada w trans alkocholowy-pije do upadłego półtora robi awantur pije i śpi może dlatego dzieci znoszą to tak poradżcie coś w mojej sprawie 22 Odpowiedź przez edyta153 2012-06-22 23:18:12 edyta153 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-22 Posty: 2 Wiek: 36 Odp: Mój mąż pijeJa też żyje z straszne .Jesteśmy 15 lat po ślubie mamy troje dzieci 14,12,i wieczorem postanowiłam że dziś odejdę wyprowadzę się .Poukładałam sobie wszystko gdzie pójdę co zrobię .Wydawało się to takie nie przewidziałam opór starszych dzieci ,nie chcą naszego rozstania-mojego z że nasza wyprowadzka-nie wyobrażam żeby nie zabrać dzieci ze sobą-podziała na niego jak kubeł zimnej wody .Chciałabym mu pokazać że mam dosyć takiego życia i że to nie tylko puste słowa .Nie chcę skrzywdzić dzieci .Ojciec jest dla nich dobry zresztą dla mnie też ma dobry charakter .Ale ja mam dosyć jego picia ,tego że po przyjściu z pracy pierwsze kroki kieruje do szafki z wódką ,pije setke na odstresowanie i raz na ok. 2 mies. wpada w trans alkocholowy-pije do upadłego półtora robi awantur pije i śpi może dlatego dzieci znoszą to tak poradżcie coś w mojej sprawie 23 Odpowiedź przez SMUTNA67 2013-02-05 17:27:17 SMUTNA67 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-02-05 Posty: 1 Odp: Mój mąż pijeWitam i pozdrawiam wszystkie uczestniczki Forum. Mój mąż też pije!! Ostatnio wypił ok. 1l 38% wódki w ciągu godziny i stracił kontakt z otoczeniem. Przeraziłam się!! Prosze o poradę - co robić?? Czy wzywać Pogotowie Ratunkowe, czy może Izbę wytrzeźwień?? Z obliczeń wynikało, że ma ponad 5 promili alkoholu we krwi. Dziękuję serdecznie za poradę. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2012-05-25 08:44:03 Xelfi Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-01-12 Posty: 143 Temat: Alkoholik a dzieci babcia pięć lat temu przepisała mi swój dom gdzie mieszkam razem z mężem i dziećmi. W tym domu mieszka także jej syn ( bez prawa własności) tylko jest na stałe zameldowany. Jest on pijany mokry zesikany zabiera nam jedzenie , nie utrzymuje wogóle domu , nic go nie obchodzi tylko alkohol i jedzenie żeby głodny nie od niego z daleka a w domu to już wytrzymać ledwo można. Moje pytanie jest takie . Co ja mogę zrobić w tej sprawie?Dodam że leczenie odwykowe nawet zamknięte nic nie dało był już trzy razy. Policja też nic nie może . 2 Odpowiedź przez BlackAngel 2012-05-25 12:13:45 Ostatnio edytowany przez BlackAngel (2012-05-25 12:14:42) BlackAngel Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-03-20 Posty: 579 Odp: Alkoholik a dzieci Złożyć wniosek do sądu o eksmisję. Chociaż z własnej autopsji wiem, że to może potrwać bardzo długo. Mój ojciec od 3lat ma uprawomocniony wyrok, a i tak nadal mieszka. Tylko że błąd był matki, że nie chodziła i nie "truła dupy" komornikowi. Kiedy się wzięła za to, ojciec dostał list, że do czerwca ma się wyprowadzić, inaczej komornik wyeksmituje go do jakiegoś przytułku. Tak samo będzie w Twoim przypadku. Jeżeli wyrok będzie prawomocny możesz zacząć szukać mu mieszkania, kiedy je znajdziesz, można go tam wyeksmitować. Choć to nie jest takie proste, bo właściciele mieszkań nie chcą wynajmować mieszkań eksmitowanymA i jeszcze jedno: jeżeli dom jest na Ciebie, a gmina nie znajdzie mu mieszkania i go nie wyeksmituje, możesz żądać od nich odszkodowania za to, że nadal mieszka. Mój Skarbek <3 3 Odpowiedź przez Xelfi 2012-05-27 20:49:53 Xelfi Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-01-12 Posty: 143 Odp: Alkoholik a dzieciDziękuję. 4 Odpowiedź przez nika29 2012-05-28 09:34:07 nika29 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-02-13 Posty: 876 Wiek: 30 Odp: Alkoholik a dzieci nie wiedzieliscie ze wujek pije i sie decydowaliscie na mieszkanie z ambicja i brak rozumu to najlepsze wiosła w drodze do sukcesu 5 Odpowiedź przez Xelfi 2012-05-28 10:40:30 Xelfi Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-01-12 Posty: 143 Odp: Alkoholik a dzieciWtedy jeszcze wierzyłam że on się zmieni. Wiem głupota z mojej strony. Czasem myślę żeby to zastawić pod hipoteke i wziąść coś innego ale nie wiem czy damy radę. 6 Odpowiedź przez nika29 2012-05-28 12:28:12 Ostatnio edytowany przez nika29 (2012-05-28 12:28:56) nika29 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-02-13 Posty: 876 Wiek: 30 Odp: Alkoholik a dzieci po prostu dostaliscie gratisa, ja mam takiego tescia i dlatego ogniem bronilam sie przed wprowadzka do tesciowej. nie i tyle. moje dziecko alkoholu ogladac nie bedzie. jak on chce inaczej, to prosze beze mnie i dziecka ambicja i brak rozumu to najlepsze wiosła w drodze do sukcesu Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Często temat picia alkoholu przez rodziców poruszany jest w kontekście nadużywania lub dotyczy syndromu DDA (dorosłe dzieci alkoholików), o tym, co czuje dziecko, gdy jego rodzic się upija. Jednak wielu rodziców tak ostre ujęcie tematu nie dotyczy — co nie oznacza, że alkoholu w ogóle nie pijemy. Pytanie: czy rodzic ma prawo sięgnąć po piwo, wino czy drinka, gdy jego wykąpane, wycałowane i „ululane” dziecko już śpi? Niektórzy twierdzą, że jest to absolutnie niedopuszczalne, ale trzeba dojrzeć, by to zrozumieć. Inni machają ręką: „Nie róbcie z nas niewolników, rodzic też człowiek”. Gdzie leży racja? Garść prawa Ze strony prawnej sprawa jest bardzo prosta. Jeżeli rodzice opiekują się dzieckiem pod wpływem alkoholu, grożą im konsekwencje karne. Oznacza to, że rodzic, sprawując opiekę nad swoją pociechą, ma być trzeźwy — w przeciwnym razie naraża swoje dziecko na niebezpieczeństwo. Niemal każdego tygodnia media donoszą o krzywdach dzieci wyrządzonych przez nieodpowiedzialnych i pijanych rodziców. Zwykle nie utożsamiamy się z nimi — słysząc „matka i ojciec byli nietrzeźwi” wyobrażamy sobie patologiczną rodzinę, w której rodzice kompletnie nie interesowali się dzieckiem i w konsekwencji doszło do wypadku. Gdyby jednak się nad tym głębiej zastanowić — wielokrotnie zdarza się przecież, że rodzice organizują urodziny lub inną uroczystość w domu i — z racji tego, że nie muszą prowadzić auta, sięgają po kilka drinków. Kulturalna zabawa, bez awantur i krzyków, pyszne jedzenie i śmiechy przy stole. Niemniej, gdyby w tym momencie rozszalałe w zabawie dziecko rozbiło głowę, dla szpitala jesteśmy po prostu nietrzeźwymi rodzicami. I jego personel ma prawo wezwać policję. Z punktu widzenia prawa okoliczności nie mają tutaj żadnego znaczenia — rodzic powinien być ZAWSZE trzeźwy. Co oznacza określenie „sięgnąć po alkohol”? Wracając jednak do sytuacji „wieczornej”. Właśnie rozpoczyna się film, dzieci śpią, robimy popcorn i z zimnym piwem zasiadamy przed telewizorem — sytuacja znana wielu rodzicom. Czy jednak do tego ostatniego, czyli piwa, drinka, wina, mamy rzeczywiście prawo? Odchodząc już od przepisów i patrząc z perspektywy „rodzic też człowiek, nie przesadzajmy” — oczywiście. Pod warunkiem jednak, że wyrażenie „sięgnąć po alkohol” rozumiemy w odpowiedzialny sposób, z pełną świadomością tego, że jesteśmy przede wszystkim rodzicami, a nasza pociecha może w nocy nagle obudzić się z bardzo wysoką gorączką. Czyli, mówiąc wprost — pod warunkiem, że jest to jedno piwo, a nie trzy. Lampka wina, a nie butelka. Wiele osób może w tym momencie stwierdzić: „Ale jak to, czyli nie mam prawa wypić kilku piw, aż do osiemnastki mojego najmłodszego dziecka?”. Nic bardziej mylnego. Jeżeli mamy ochotę na większy „szum”, to przecież rodziców zwykle jest dwoje — wystarczy zatem, że drugie pozostanie trzeźwe. Opcjonalnie, pozostaje też wiele imprez, podczas których dzieci mogą zostać pozostawione pod opieką babci czy cioci. Jeśli natomiast rodzice upierają się, aby wypić razem „ośmiopak” piwa we dwoje przed telewizorem, to jest to już zdecydowanie niepokojący znak. I z pewnością nie chodzi im już tylko o małe rozluźnienie się po tygodniu pracy. Nagonka czy słuszna uwaga? Powyższe słowa opisują niejako kompromis, z którym nie zgadza się wielu rodziców. Niedawno na jednym z forum, pośród wielu różnych komentarzy dotyczących opisanego tematu, pojawił się następujący wpis: „Naprawdę przesadzacie. Przez taką nagonkę człowiek boi się wypić piwo we własnym domu, bo zaraz w mediach będzie, że alkoholik i nie pilnował dziecka. Dajcie żyć!” Ta opinia spotkała się z wieloma komentarzami zaprzeczenia, ale i… potwierdzenia. A wy — jak sądzicie? Czy mama i tata mają prawo wypić sobie na przykład po dwa — trzy drinki, gdy ich pociechy już śpią?