MP3. General Midi. Rodzina, rodzina, rodzina, ach, rodzina. Rodzina nie cieszy, nie cieszy, gdy jest, Lecz kiedy jej ni ma, samotnyś jak pies. Miał willę z ogródkiem Miał garaż, i auto, Że każdy, co nie miał, Zaraz by mieć chciał to. Telefon z plastiku, adapter i frak Więc czego, ach, czego, ach czegoż mu brak? Bo rodzina nie ważne jaka czy daleka czy bliska jest wszystkim tym co mam. przyjaciele też się do niej wliczają. to ona nauczyła mnie żyć, to ona była przy mnie gdy "przyjaciele" się odwrócili, to ona zawsze i wszędzie miała dla mnie czas. to z nią przeżyłam najpiękniejsze chwile mojego życia. to ona zapewnia mi miłość i poczucie bezpieczeństwa. to ona jest jedyna w swoim Być może życie jest tylko snem-podkład muzyczny: Był raz sobie Pan Hilary (tekst piosenki) Sójka-podkład muzyczny, nuty: Nie bo nie (tekst piosenki) Rodzina jest podstawową komórką społeczną. To właśnie w niej nabieramy zasadniczych umiejętności, poznajemy zasady współżycia społecznego i tworzymy swoją tożsamość. Występują różne modele rodziny, zależnie od tego, jak jest ona skonstruowana i jakie inne cechy posiada. Rodzina jako wartość w życiu człowieka stała się przedmiotem wielu badań naukowych. Dziś wiemy, jakie postawy rodziców wspierają zdrowy rozwój psychoemocjonalny ich dzieci, a jakie mogą rodzić potencjalne zaburzenia. Gdy rodzina zapewnia poczucie bezpieczeństwa i zaspokaja nasze potrzeby, zyskujemy cenny kapitał. sensu jest zadaniem rodziców, np. uzasadnianie sensu podejmowanej czynności – np. jedz marchewkę, bo jest zdrowa i ma dużo witamin, więc będziesz silny i zdrowy. Rodzice powinni zachęcać dziecko do rozwijania, usprawniania funkcji poznawczych, umiejętności, uzdolnień, np. Rodzina jest ukształtowaną historycznie wspólnotą życia, człowiekowi naj-bliższą, bo naturalną, niepowtarzalną, niemożliwą do pełnego i bezwarunkowe-go zastąpienia (Pluta, 1979). Rodzinę można określić, jako: „małą i pierwotną grupę, środowisko i system edukacyjny oraz instytucję socjalizacyjno-wychowaw- Jest to podkład, który jedne partie przesusza inne zaś brzydko świecą się i bezwarunkowo wymagają wykończenia pudrem. Po kilku dniach jego stosowania skóra na czole (a jest mieszana w tym miejscu) przesuszyła się do tego stopnia, że nakładany podkład roluje się, a na powierzchni skóry powstają nieestetyczne grudki. Cza pokroć chlyb, bo familijo godno. Trzeba pokroić chleb, bo rodzina jest głodna. pokrywa , wieczko: dekiel: Symni sie dekiel z ty biksy to zobejrzisz co jes we poszczotku. Zdejmij pokrywę z puszki, wtedy zobaczysz co jest w środku. polerować, czyścić: glancować: Prziszoł twój szac w glancowanych szczewikach. To wesoły jest mój świat! Mama zawsze kocha czule, ja do mamy się przytulę, w bólu, żalu i rozterce, bo mam mama wielkie serce! Mama, tata, siostra, brat I ja – to mój mały świat! Dużo słońca, czasem grad – To wesoły jest mój świat! Z tatą świetne są zabawy, z nim świat robi się ciekawy! Tata ma pomysłów wiele, 3EDXB0S. Kwiecień 2019 Piosenka pochodzi z płyty „Radosna pięciolinia część 3. Utwory do tańca, śpiewania i zabawy” dołączonej do miesięcznika BLIŻEJ PRZEDSZKOLA nr Dowiedz się więcej o płycie więcej Pobierz Scenariusze zajęć 1 Otwórz scenariusz w kiosku Ten plik można pobrać za pomocą przelewu ( PLN brutto). Nuty i tekst piosenki dostępne po zalogowaniu. #1 Cześć, za dwa miesiące mam termin porodu, wybrałam szpital Św. Rodziny w Poznaniu. Czy są tu mamy które rodziły w tym miejscu, lub też zamierzają ? Albo może słyszałyście od kogoś czy warto wybrać to miejsce ? Mój lekarz tam nie pracuje, Ale właśnie tutaj wysyła swoje pacjentki z uwagi na znajomych innych lekarzy. Chciałam się od Was dowiedzieć jaka jest tam opieka, jak się zaopatrują na SN, czy póki jeszcze można to warto mieć osobę towarzyszącą do porodu ? No i czy coś się zmieniło w wyprawce do szpitala, czy mogłybyście polecić jakieś rzeczy które koniecznie trzeba wziąć ze sobą bo szpital ich nie zapewnia ? Będę Wam bardzo wdzięczna za odpowiedzi reklama #2 Hej ja tam rodzilam 8 lat temu fakt faktem ale mam koleżankę co rodzic tam będzie teraz. Powiem ci że co do porodu rodzinnego w dobie covid wróciły one na jakiś czas i teraz w sumie na stronie się najwięcej dowiesz czy nadal tak można. Tam się nic za to kiedyś nie płacili w porównaniu do np polnej i lutyckiej. Co do rzeczy do zabrania ja miałam tylko to co do siebie i ubranka na wyjście bobaski są tam cudnie traktowane myte przebierane czysciutkie pachnace hehe jedyna zasada która do tej pory tam panuje to na czas pobytu jak masz gości to jest taka sala do odwiedzin bobaska wolno ci tylko pokazać przez drzwi bo wyjść Ci z nim nie pozwolą. Całą reszta rzeczy jak pieluszki itp też tam była podkłady ciążowe ja polecam z całego serca ubistwiam położne stamtąd chodź sama izba przyjęć i badania na dole u lekarza nim puszczą cie na porodowke odbywają się rozlegle, sale są małe ale przyjazne nikt Ci inny nie wrzeszczy nad uchem itp #3 Hej ja tam rodzilam 8 lat temu fakt faktem ale mam koleżankę co rodzic tam będzie teraz. Powiem ci że co do porodu rodzinnego w dobie covid wróciły one na jakiś czas i teraz w sumie na stronie się najwięcej dowiesz czy nadal tak można. Tam się nic za to kiedyś nie płacili w porównaniu do np polnej i lutyckiej. Co do rzeczy do zabrania ja miałam tylko to co do siebie i ubranka na wyjście bobaski są tam cudnie traktowane myte przebierane czysciutkie pachnace hehe jedyna zasada która do tej pory tam panuje to na czas pobytu jak masz gości to jest taka sala do odwiedzin bobaska wolno ci tylko pokazać przez drzwi bo wyjść Ci z nim nie pozwolą. Całą reszta rzeczy jak pieluszki itp też tam była podkłady ciążowe ja polecam z całego serca ubistwiam położne stamtąd chodź sama izba przyjęć i badania na dole u lekarza nim puszczą cie na porodowke odbywają się rozlegle, sale są małe ale przyjazne nikt Ci inny nie wrzeszczy nad uchem itp Bardzo dziękuję Ci za odpowiedź Asic Zaciekawiona BB #4 Rodziłam w tym szpitalu rok temu. Przeważnie słyszałam dobre opinie. Sama jednak mam mieszane uczucia. Panie w izbie przyjęć niezbyt miłe. Zachowywały się jakbym przyszła je pozarażać. Na sali przedporodowej też niezadowoleni, bo podejrzewano, że mam skurcze przepowiadające. Poszłam ze skierowaniem na cc (ułożenie pośladkowe). Pomimo tego nie chcieli mnie ciąć bo to był 37 tydz. Dopiero jak się okazało, że faktycznie rodzę to zmienili podejście. Chwila moment i byłam na stole operacyjnym. Trzęsłam się ze strachu... Ale lekarze zagadywali i żartowali. Pielęgniarka gładziła mnie po twarzy. Anioł! Dziecko zobaczyłam dopiero następnego dnia. Na oddziale położne bardzo miłe i pomocne (poza jednym ewenementem). Ogromny minus to brak doradczyni laktacyjnej, bo miałam okropny problem z karmieniem. No i brak przewijaka i łazienki w pokoju..zgięta w pół musiałam iść do toalety na drugi koniec korytarza. W pokoju były dostępne podkłady, ale po pieluchy trzeba chodzić na oddział noworodkowy, więc polecam wziąć również swoje. Akurat w tamtym czasie w ogóle nie było odwiedzin, ale w razie potrzeby to można coś przekazać przez portiernię. #5 Rodziłam w tym szpitalu rok temu. Przeważnie słyszałam dobre opinie. Sama jednak mam mieszane uczucia. Panie w izbie przyjęć niezbyt miłe. Zachowywały się jakbym przyszła je pozarażać. Na sali przedporodowej też niezadowoleni, bo podejrzewano, że mam skurcze przepowiadające. Poszłam ze skierowaniem na cc (ułożenie pośladkowe). Pomimo tego nie chcieli mnie ciąć bo to był 37 tydz. Dopiero jak się okazało, że faktycznie rodzę to zmienili podejście. Chwila moment i byłam na stole operacyjnym. Trzęsłam się ze strachu... Ale lekarze zagadywali i żartowali. Pielęgniarka gładziła mnie po twarzy. Anioł! Dziecko zobaczyłam dopiero następnego dnia. Na oddziale położne bardzo miłe i pomocne (poza jednym ewenementem). Ogromny minus to brak doradczyni laktacyjnej, bo miałam okropny problem z karmieniem. No i brak przewijaka i łazienki w pokoju..zgięta w pół musiałam iść do toalety na drugi koniec korytarza. W pokoju były dostępne podkłady, ale po pieluchy trzeba chodzić na oddział noworodkowy, więc polecam wziąć również swoje. Akurat w tamtym czasie w ogóle nie było odwiedzin, ale w razie potrzeby to można coś przekazać przez portiernię. Dziękuję za odpowiedź. Zamierzam wlasnie wziac pampersy i kilka sztuk podkladow zeby w razie czego nie chodzic i nie prosic A orientujesz się czy wszystkie sale są bez łazienek? Tzn że łazienki znajdują się na korytarzu? Jak rodziłam pierwsze dziecko na polnej to zdaje się że w każdej sali była łazienka. Asic Zaciekawiona BB #6 Wydaje mi się, że powninny być również z łazienkami. Może ja źle trafiłam (sala pocięciowa obok dyżurki) #7 Cześć, za dwa miesiące mam termin porodu, wybrałam szpital Św. Rodziny w Poznaniu. Czy są tu mamy które rodziły w tym miejscu, lub też zamierzają ? Albo może słyszałyście od kogoś czy warto wybrać to miejsce ? Mój lekarz tam nie pracuje, Ale właśnie tutaj wysyła swoje pacjentki z uwagi na znajomych innych lekarzy. Chciałam się od Was dowiedzieć jaka jest tam opieka, jak się zaopatrują na SN, czy póki jeszcze można to warto mieć osobę towarzyszącą do porodu ? No i czy coś się zmieniło w wyprawce do szpitala, czy mogłybyście polecić jakieś rzeczy które koniecznie trzeba wziąć ze sobą bo szpital ich nie zapewnia ? Będę Wam bardzo wdzięczna za odpowiedzi Witam ja tam rodziłam 6 lat temu i powiem szczerze ze dobrze wspominam ten czas położne bardzo pomocne i mile po porodzie mialam możliwość wybrania czy chce syna przy sobie czy wole odpocząć po porodzie niestety na koncu zadecydowały za mnie bo bylam zbyt slaba mężowi syna pokazali odrazu i później w korytarzu w specjalnym wózku mogłam syna pokazać rodzinę teraz jestem w 5+5 juz i jak ciąża bedzie ok i mój lekarz prowadzący mi pozwoli bo ten sam doktor prowadzil mi synka co teraz maleństwo innemu nie ufam i z nim ustalam jaki szpital najlepiej i pozwoli mi rodzic w sw rodzinie to na pewno będę tam rodzic pozdrawiam #8 Witam ja tam rodziłam 6 lat temu i powiem szczerze ze dobrze wspominam ten czas położne bardzo pomocne i mile po porodzie mialam możliwość wybrania czy chce syna przy sobie czy wole odpocząć po porodzie niestety na koncu zadecydowały za mnie bo bylam zbyt slaba mężowi syna pokazali odrazu i później w korytarzu w specjalnym wózku mogłam syna pokazać rodzinę teraz jestem w 5+5 juz i jak ciąża bedzie ok i mój lekarz prowadzący mi pozwoli bo ten sam doktor prowadzil mi synka co teraz maleństwo innemu nie ufam i z nim ustalam jaki szpital najlepiej i pozwoli mi rodzic w sw rodzinie to na pewno będę tam rodzic pozdrawiam Super, dziękuję za odpowiedź. Gratuluję ciąży i życzę wszystkiego dobrego #9 Moje koleżanki tam rodziły 10 lat temu, 2 lata i miesiąc każda z nich bardzooo niezadowolona każda miała komplikację po porodzie. Albo źle zszyta po cc albo pozostawione coś w macicy ale co osoba to będzie inna opinia. Ja rodzilam na Raszei i było super reklama #10 Hey Ja chciałam rodzic tam 12 lat mnie odesłali dzień przed porodem do domu Twierdząc ze jeszcze czas i kazali podpisać dokumenty ze wychodzenia na własne Życzenie "bo maja taka procedurę ".Na następny dzień wnet bym urodziła w się ze na oddziale panowała sepsa dlatego nie chcieli mnie przyjąć i bali się ze to się jak z filmu. Zbliża się czerwiec, a wraz z nim Dzień Dziecka. Ostatnio, szczególnie w przedszkolach, panuje „moda” na organizowanie przedstawień z cyklu Rodzice dla Dzieci, w których to właśnie rodzice wcielają się w postacie z bajek, wierszyków itd. Jeśli w Twoim przedszkolu lub szkole jeszcze nikt nie wpadł na pomysł zorganizowania takiego miłego wydarzenia to podsunę Wam kilka pomysłów jak to zrobić. Miałam przyjemność zorganizować trzy takie spektakle, więc podzielę się z Wami moim doświadczeniem. Zacznijcie… od spotkania organizacyjnego dla osób chcących wziąć udział w planowanym przedstawieniu. Podczas tego spotkania warto: • stworzyć listę osób chętnych wziąć udział w przedsięwzięciu z danymi kontaktowymi (adres e-mail, telefon)• zrobić burzę mózgów w kwestii scenariusza i wyznaczyć osobę, która go przygotuje - można wziąć na warsztat krótsze lub dłuższe słuchowisko, znaną wszystkim lub nie bajkę, baśń czy legendę, wymyślić własne skecze lub napisać scenariusz w oparciu o wybrane wiersze dla dzieci. Ja za każdym razem sięgałam do wierszy Brzechwy i Tuwima pisząc własne wprowadzenie i przerywniki pomiędzy nimi, by aktorzy poszczególnych wierszyków mogli swobodnie zejść i wejść na scenę. Takie rozwiązanie ma wiele zalet w przypadku, kiedy do przedstawienia zgłosi się wiele osób (w moich dwóch przedszkolnych przedstawieniach było to zawsze około 40 osób). Ilość wierszy zawsze można zwiększyć. A Brzechwa i Tuwim to „wdzięczny materiał”. Jednym z moich scenariuszy podzielę się z Wami TU. To oczywiście bardzo amatorki scenariusz. Możecie śmiało go wykorzystać• wyznaczyć dni i godzinę prób oraz miejsce• wyznaczyć miejsce przedstawienia. Sceną może być część sali w przedszkolu, bardzo dobrym pomysłem jest także zorganizowanie spektaklu w ogrodzie, a jeśli tylko jest taka możliwość - na specjalnym podeście• wyznaczyć reżysera, lub osobę organizatora „kierownika” i jego „asystenta”, lub kogokolwiek innego, w każdym razie kogoś, kto będzie czuwał nad ogólnym przebiegiem prób, przygotowaniem scenariusza, kostiumów, scenografii itd. Na drugie spotkanie należy przynieść gotowy scenariusz... • należy przynieść wydrukowany scenariusz dla każdej osoby biorącej udział w przedstawieniu. Organizator „kierownik” (tak czule będę nazywać tę osobę) może wcześniej rozesłać go mailem i poprosić, by każdy wydrukował tekst we własnym zakresie i zabrał go na próbę. Warto wysłać wcześniej scenariusz także dlatego, by każdy z uczestników mógł przed spotkaniem zapoznać się z tekstem i pomyśleć w jaką rolę chciałby się wcielić. Następnie należy rozdzielić role pomiędzy aktorów. Nigdy nie widziałam z tego powodu kłótni. Wiersze stwarzają wiele możliwości. Jeśli jest np. 5 wierszy to i przynajmniej 5 głównych ról. Wiele osób zainteresowanych jest także rolami, w których cytuję: „nic nie trzeba mówić”. Takich też jest wiele. Każdy znajduje coś dla siebie• po rozdzieleniu ról warto przeczytać scenariusz kilka razy• do organizatora „kierownika” należy zmotywowanie aktorów do nauczenia się tekstu na pamięć, by na następnej próbie próbować inscenizacji Kolejne spotkania to próby inscenizacji… • kolejne spotkania to próby inscenizacji. Warto rzucić się od razu na głęboką wodę, szczególnie jeśli jest mało czasu, czyli motywować aktorów (to zadanie organizatora „kierownika”), by przychodzili z przygotowanym tekstem, wizją kostiumu i może już nawet jego elementami, rekwizytami. W miejscu prób trzeba określić gdzie jest scena, gdzie widownia, by w ich trakcie już ustalać kto z której strony wchodzi na scenę, którędy z niej schodzi, gdzie mniej więcej będą znajdowały się elementy scenografii itd. To szczegóły, które są bardzo ważne i tworzą jedną spójną całość Kostiumy i scenografia… • gdy rodzice organizują przedstawienia dla dzieci wszystko tworzą zupełnie sami i to jest w tym najwspanialsze. Nie tylko występują w roli aktorów, ale sprawdzają się także jako kostiumolodzy i scenografowie. To wcale nie jest takie strasznie trudne na jakie może wyglądać. Jeśli chodzi o kostiumy warto zajrzeć do szafy swojej, ale także koleżanki, mamy, cioci, męża czy kolegi. Wszędzie, byle znaleźć coś odpowiedniego dla swojego bohatera, nawet jeśli to jest seler, pietruszka czy wąż. W ruch mogą pójść maszyny, igły, nici, bibuła, kleje itd. Jeśli ktoś nie ma pomysłu czy zdolności, by samemu przygotować strój warto poprosić o pomoc kolegów aktorów podczas prób, zgłosić problem, oznajmić co jest potrzebne i się powymieniać zdobyczami. W zespole zawsze jest mnóstow życzliwych i pomocnych ludzi. Z doświadczenia wiem, że osoby, które na początku obawiają się bardzo o swoje kostiumy, w efekcie zachwycają swoimi pracami. Okazuje się, że rodzice potrafią zrobić naprawdę wiele dla swoich pociech. I przebranie się za szafę, żyrafę, świnię czy fortepian zupełnie nie stanowi problemu • scenografia to wyzwanie. Ale dla grupy osób chcących zrobić coś fajnego dla dzieciaków to nie problem. Warto zorganizować jedno albo dwa spotkania na wspólne tworzenie jej elementów. To także okazja, by dobrze się poznać, zintegrować. Zyska na tym przedstawienie, gdyż dobre fluidy pomiędzy występującymi zaowocują świetnym występem. To też kolejna szansa dla nieśmiałych, by przełamać swój strach przed występem. Jedyne co trzeba to przynieść materiały do pracy (kartony, farby, bibuły, kleje, nici, sznurki, nożyczki itd.) oraz kawę, herbatę, coś słodkiego, by umilić sobie ten czas. Testowałam trzy razy, gwarantuję Wam świetną zabawę Próba generalna… • próba generalna to bardzo ważne wydarzenie, na które powinni stawić się wszyscy występujący w pełnej gotowości, z wyuczonym tekstem, w kompletnym kostiumie, z rekwizytami. Powinna się ona odbyć na docelowej scenie przy gotowej scenografii. To jedyna okazja, by naprawić ewentualne błędy, sprawdzić czy spódnica dobrze się trzyma, a kapelusz nie spada, czy część dekoracji nie wywraca się prosto na aktorów, czy podkład muzyczny pasuje, czy aktorzy na pewno dobrze pamiętają kiedy i po kim wychodzą na scenę itd. Z reguły odbywa się ona dzień lub dwa dni przed planowanym spektaklem Przedstawienie dla dzieciaków… • należy ustalić godzinę, o której aktorzy powinni się stawić w dniu przedstawienia w „garderobach”, by na spokojnie przygotować się do tego ważnego wydarzenia. Z tak dobrym przygotowaniem spektakl z pewnością się uda, a miny dzieci będą bezcenne. Bo oczywiście całe to zamieszanie należy zachować przed nimi w tajemnicy. Emocje towarzyszące temu wydarzeniu zapamiętacie z pewnością na całe życie Rada dla organizatora „kierownika”… • jesteś bardzo ważną postacią. Wśród wszystkich osób, które się do Ciebie zgłoszą będą też takie osoby, które bardzo będą chciały wystąpić w przedstawieniu, by zrobić wielką przyjemność swojemu dziecku, ale będą to osoby nieśmiałe, bez wiary w swoje siły i umiejętności. I Twoja w tym głowa, by ich przekonać, że mogą zrobić wiele, by wyciągnąć z nich to co najlepsze. Warto zagrzewać do boju swoich aktorów dobrą energią i słowem. Ważne, by motywować ich do działania. Warto robić notatki na scenariuszu podczas prób, by po każdej z nich zrobić podsumowanie typu: kto sobie już dobrze radzi, kto co powinien poprawić, co należy jeszcze donieść na kolejne próby, zmienić, dołączyć, poprawić, itd. Można na bieżąco przekazać spostrzeżenia face to face aktorom po każdej zakończonej próbie, albo przesyłać podsumowania mailem. I także mailem warto przypominać o kolejnych próbach, nowych ustaleniach. To wielka praca, ale bardzo ważna i dzięki temu przedstawienie wychodzi wspaniale. Warto mieć także obok siebie dobrą duszyczkę, która coś podpowie, wesprze, gdy przyjdzie taka potrzeba. I co najważniejsze. Wciąż trzeba podkreślać, że wszyscy robią to dla dzieciaków i po to, by się przede wszystkim dobrze bawić, nawet jeśli to oznacza zrobienie z siebie wariata, oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu. A na zakończenia dobrze jest podziękować wspaniałym aktorom i nagrodzić ich np. cukierkami. Powodzenia. Wiecie co? Już Wam zazdroszczę, bo to wspaniałe przeżycie i przygoda. Przez kilka długich lat marzyłam o tym, by zostać aktorką. Życie potoczyło się inaczej, ale przedszkole i szkoła dały mi szansę zrealizować się w roli reżysera. Przyniosło mi to wiele szczęścia. Wszystkie przedstawienia zawsze bardzo się udały, ale to bez wątpienia też zasługa ludzi, z którymi się pracuje. A ja trafiłam na wspaniałych. Ale jak mieliby oni być inni, skoro chcieli coś tak cudownego zrobić dla swoich dzieci… Skorzystam z okazji i jeszcze raz złożę wielkie podziękowania dla nich, szczególnie też dla Asi i Iwony, a także dla Pani Marty, dyrektora przedszkola Bystrzaki w Gdyni-Dąbrowie. W zeszłym roku wpadłam na pomysł zorganizowania takiego przedstawienia dla dzieci Mam i Tatów Frajdowiczów. Co Wy na to drogie Mamy i Tatowie? Wiem, że w tym sezonie już mi się to nie uda, ale jeśli byłaby chęć z Waszej strony, to kto wie, może w przyszłym roku?