ja juz nie wiem co mam myslec:( nie chce znowu przechodzic przez najgorsze:( myslicie ze jak facet zdradzil jeden raz i nic go to nie nauczylo to jest w stanie zrobic to drugi raz? sytuacja z
Problemy komunikacyjne osoby prowadzącej podwójne życie. Trudności z komunikacją, nieumiejętność wyznaczania granic i reagowania na bardziej impulsywne wzorce zachowań, bez patrzenia na przyszłe konsekwencje to typowe problemy u osób, które prowadzą podwójne życie. Czy kiedykolwiek słyszałeś o kimś, kto zostawił oczywiste
Życie z facetem po rozwodzie jest trochę jak życie na bombie z tykającym zegarem, angażując się w taki związek musimy mieć oczy szeroko otwarte. Zasada drobnych kroków odnosi się do każdego związku, choć w przypadku mężczyzn w trakcie czy też po rozwodzie jest to absolutnie podstawa. Z powodu nieodłącznego ryzyka w tego typu
Elizabeth (Margaret Colin) od dziesięciu lat samotnie wychowuje dzieci. Jej zmarły mąż Patrick (Jay O. Sanders) przed śmiercią popadł w kłopoty finansowe, co wdowa odczuwa jeszcze przez długi czas, z trudem utrzymując najbliższych. Pewnego dnia dokonuje szokującego odkrycia - zdobywa informacje, że Patrick żyje pod przybranym
Jedna kobieta. Dwa światy. Dwie historie Jest rok 2015, a Patricia Cowan dożyła sędziwego wieku. Dziś zdezorientowana - głosi napis na karcie pacjenta na jej łóżku.
30 lat temu na ekrany polskich kin wszedł jeden z najbardziej znanych filmów Krzysztofa Kieślowskiego "Podwójne życie Weroniki". Produkcja walczyła o Złotą
MIESZKANIE KUPIONE MAJATEK OSOBISTY MAZ CHCE PODWAŻYĆ: najświeższe informacje, zdjęcia, video o MIESZKANIE KUPIONE MAJATEK OSOBISTY MAZ CHCE PODWAŻYĆ; Majatek do podzialu
Prowadzi podwojne zycie uczuciowe. Przez Gość ja8907, Kwiecień 8, 2012 w Życie uczuciowe. Polecane posty. Gość ja8907 Gość ja8907 Goście; Napisano Kwiecień 8, 2012.
Niewielu ludzi zdaje sobie sprawę z przerażającego faktu, że żyjemy w epoce masowego wymierania. Zdaniem ekspertów życie na Ziemi zamiera w zastraszającym tempie, a ostatni raz coś o podobnej skali wydarzyło się ok. 65 mln lat temu. Wtedy biosfera zdążyła się zregenerować, jednak teraz wszystko może potoczyć się inaczej.
Poniżej przedstawiamy listę 12 książek, które proponujemy przeczytać po książce „Podwójne życie”. Są to książki, które klienci wybierali przy okazji zakupu „Podwójne życie ” autorstwa Antje Vollmer. Prawda. Krótka historia wciskania kitu, książka wydana w 2020 roku. Nowa książka autora bestsellera Ludzie.
Q3s7FPV. fot. Adobe Stock Zawsze pogardzałem facetami prowadzącymi podwójne życie. Moim zdaniem ktoś, kto nie potrafi podjąć męskiej decyzji, z którą kobietą chce spędzić życie, nie zasługuje na noszenie spodni. Tymczasem teraz sam znalazłem się w takiej sytuacji i – jestem jak w potrzasku! Wiem, że bez względu na to, co postanowię, skrzywdzę którąś z kochających mnie kobiet. Najgorsze jednak, że zawsze też będzie cierpiało jedno z moich dzieci. Z Ewą pobraliśmy się dziesięć lat temu, z wielkiej miłości. Moja ukochana musiała przy tym pokonać opór rodziny, która nie bardzo akceptowała jej wybór. Nic dziwnego, byłem wtedy trochę narwanym facetem bez wykształcenia. Ewa wyszła za mnie z miłości, wbrew opinii rodziny Kiedy się poznaliśmy, zarabiałem na życie naprawianiem pralek. Ewa studiowała jeszcze prawo i choć kariera rysowała się przed nią obiecująco, to na razie raczej się jej nie przelewało. Używała starej pralki jeszcze po babci i to tałatajstwo psuło się regularnie. A co najgorsze, na rynku od dawna nie było części zamiennych, więc nieźle musiałem się nakombinować, żeby pralka wstała z martwych. Któregoś razu jednak dałem za wygraną i powiedziałem szczerze, że prędzej przerobię na maszynę piorącą swojego malucha, niż uda mi się uruchomić tę kupę złomu, którą Ewa trzyma w maciupkiej łazience. Liczyłem się z tym, że klientka może się na mnie obrazić i nawet zwyzywać od złodziei, którzy udają tylko mechaników, licząc sobie grubą kasę za byle śrubkę. Wcześniej nieraz zdarzało mi się słyszeć, że jestem na pensji firm produkujących AGD… A ja przecież nigdy nie namawiałem nikogo na zakup konkretnej marki, po prostu miałem na tyle odwagi, by przyznać, że nie potrafię dokonywać cudów z kompletnie zniszczonym sprzętem. Szybko znaleźliśmy wspólny język Ku mojej radości dziewczyna roześmiała się z dowcipu o maluchu, a potem stwierdziła, że chyba rzeczywiście za długo zwlekała z zakupem. – Nie znam się na wadach i zaletach różnych modeli. Może pan zechciałby mi coś doradzić? – zapytała. I tak, od słowa do słowa, umówiliśmy się na sobotnią wyprawę do marketu ze sprzętem AGD po nową pralkę. Nigdy do tej pory czegoś takiego nie zrobiłem, ale nigdy też nie miałem tak uroczej klientki. Długie do ramion kasztanowe włosy, ciepłe spojrzenie zza okularów i ten zniewalający uśmiech! Zawsze, ilekroć miałem wziąć od niej pieniądze za naprawę, miałem ochotę powiedzieć, że usługa była gratis, bo to dla mnie przyjemność do niej przychodzić. Ale szef pewnie nie byłby z tego zadowolony… Pralkę kupiliśmy błyskawicznie, bo Ewa okazała się wyjątkowo zdecydowaną osóbką. Powiedziała mi po prostu, ile ma pieniędzy, a ja wybrałem najlepszy sprzęt, i to w dodatku w nadszedł czas pożegnania, dziwnie trudno było się nam na to zdobyć. Wreszcie, po chwili pełnego napięcia milczenia, wypaliliśmy równocześnie: – Może wypijemy kawę? Ewa parsknęła śmiechem, a wtedy zdobyłem się na odwagę: – Ja panią zapraszam! Spodobało mi się to, że Ewa nie zaprotestowała i nie wyrywała się do płacenia, co natychmiast zmieniło nasze relacje na przyjacielskie. Jeszcze wtedy nie nazywałem ich randką – nawet w myślach… Dzięki żonie dokończyłem studia, które przerwałem Na prawdziwą randkę umówiliśmy się kilka dni później. I wkrótce przekonałem się, że moja dziewczyna jest zdecydowana także w innych życiowych sprawach. Po trzech miesiącach uznała, że powinniśmy zamieszkać razem, aby nie płacić dwóch haraczy za wynajem mieszkania. Wspólne dwupokojowe rzeczywiście okazało się tańsze niż dwie kawalerki. Wtedy to po raz pierwszy Ewa sprzeciwiła się swojej rodzinie (ani matka, ani ojciec nie potrafili zrozumieć jej wyboru). Po jakimś czasie wspólnego mieszkania Ewunia przyznała się, że specjalnie zwlekała z zakupem nowej pralki, aby móc mnie widywać. I nie tylko zaczęła mówić o ślubie, ale także postanowiła mnie zdopingować, żebym skończył studia. Fakt, kiedyś byłem na informatyce, ale musiałem zrezygnować po drugim roku ze względu na chorobę mamy. Nie potrafiłem pogodzić opieki nad nią z pracą i nauką. Jednak potem, gdy jej stan znacznie się polepszył, nie wróciłem już na uczelnię. Nie chciało mi się. – Komputery to przyszłość, a ty masz smykałkę w tym kierunku! – powtarzała Ewa i w końcu mnie braliśmy ślub, zaczynałem pisać pracę magisterską. Przyszli teściowie pogodzili się w końcu z kandydatem na zięcia i nawet dołożyli się do mieszkania dla nas. Malutkiego, lecz własnego! Rok po ślubie na świat przyszedł Maciuś – świętowałem narodziny syna prawie jednocześnie z obroną dyplomu inżyniera informatyka. Zaczęło nam się wieść całkiem nieźle, także finansowo. Zrobiłem wąską specjalizację, zajmując się głównie wysoko skomputeryzowanym sprzętem medycznym. Byłem fachowcem poszukiwanym na rynku, nie tylko polskim. Dostałem świetną propozycję pracy za granicą Maciuś właśnie poszedł do pierwszej klasy, gdy niespodziewanie dostałem propozycję z zagranicy. Prywatna angielska sieć klinik proponowała mi posadę konserwatora sprzętu medycznego. Za jakieś niewyobrażalne pieniądze. Wiedziałem, skąd mieli na mnie namiary: w tej klinice dostał kontrakt jeden z anestezjologów, z którym miałem styczność w polskim szpitalu. Nie mógł się kiedyś mnie nachwalić, że w końcu dzięki moim zabiegom jego sprzęt pracuje, jak trzeba. – Nigdzie nie jadę. Nie zostawię was. – w pierwszym momencie nie potrafiłem sobie wyobrazić życia z dala od rodziny. Ale Ewa zaczęła przebąkiwać o większym mieszkaniu, może nawet o domku z ogródkiem… W lot pojąłem jej intencje. – To tylko dwa lata kontraktu, miną błyskawicznie. Zresztą Anglia to nie USA. Można nawet wpadać na weekendy – przekonywała mnie. Może to i racja? Trochę się przemęczymy, a potem będzie już z górki? – myślałem. – W końcu Londyn to nie koniec świata, poza tym istnieje skype! Będę mógł codziennie rozmawiać z bliskimi, widząc ich na ekranie komputera”. Przyjąłem więc ofertę kliniki i spakowałem walizki. To było 3 lata temu. Anglia przywitała mnie chłodem i deszczem, ale w klinice panowała przyjacielska atmosfera. Wszyscy byli kompetentni i pomocni, na nic nie brakowało pieniędzy… Jakże inaczej niż w Polsce! Na początku z nikim nie nawiązałem bliższych relacji. Nawet z Pawłem, tym anestezjologiem, który mnie tam ściągnął. On przyjechał na kontrakt z całą rodziną, po pracy gnał więc do domu. Strasznie mi się nudziło popołudniami, szlifowałem więc angielski i rozmawiałem przez Internet z rodziną. Zimą jeszcze było do wytrzymania, ale na wiosnę Maciuś wolał pójść na rower z kolegami, niż siedzieć przed komputerem i gadać z ojcem, a i Ewa także miała swoje domowe i zawodowe sprawy. W pubie poznałem Amy, zrobiła na mnie wrażenie W końcu zacząłem więc zachodzić do pubu, aby pobyć trochę wśród ludzi. I tam spotkałem Amy, pielęgniarkę z naszej kliniki. A właściwie szefową laboratorium analitycznego… Widywaliśmy się już wcześniej, ale w tych białych strojach i czepkach wszystkie pracownice kliniki wydawały mi się do siebie podobne. Teraz, przy kuflu piwa, mogliśmy spokojnie porozmawiać. Amy okazała się zwyczajną dziewczyną, bardzo sympatyczną i życiową. Może dlatego, że była taka „angielska” z tymi swoimi lekko rudymi włosami i okrągłą twarzą usianą piegami, rozmawiając z nią, nie czułem żadnego zagrożenia. Była tak odmienna od mojej subtelnej Ewy o orzechowych oczach! Nawet nie wiem kiedy wylądowaliśmy w łóżku Z Amy zacząłem spotykać się regularnie w „naszym” pubie, bo mieszkała niedaleko mnie. Któregoś wieczoru spytała, czy nie przyszedłbym do niej w sobotę na grilla, którego urządza dla przyjaciół w swoim małym ogródku. Zgodziłem się, chociaż z lekką obawą, czy aby nie zanudzę się w grupie zupełnie nieznanych mi osób. Nic podobnego jednak się nie stało! Znajomi Amy okazali się przemili i bardzo kontaktowi. Może tylko jak na mój gust za bardzo palili kiełbaski, więc w końcu jakoś tak wyszło, że ja stanąłem przy ruszcie i zacząłem gospodarzyć. Z tego powodu kilka osób wzięło mnie za partnera Amy. Powtórzyłem jej potem z rozbawieniem tych kilka zasłyszanych uwag, sądząc, że ją to rozbawi. Jednak Amy spojrzała na mnie całkiem poważnie i stwierdziła, że… nie ma nic przeciwko temu, abyśmy spróbowali być razem. – Przecież jestem żonaty – zasłoniłem się swoją obrączką jak tarczą. – Wiem, ale twoja żona jest w Polsce, a ja tylko ulicę dalej. A mogę być jeszcze bliżej. – stwierdziła prostolinijnie, jak to angielskie dziewczyny mają w zwyczaju. Spojrzałem na jej bardzo kusą sukienkę, bardziej odkrywającą niż ukrywającą bujne kształty, i nerwowo przełknąłem ślinę. A wtedy Amy mnie pocałowała… Tamtego wieczoru zostaliśmy kochankami. Miałem wyrzuty sumienia wobec żony Nie potrafię nawet opisać wyrzutów sumienia, jakie mną targały! Kiedy rozmawiałem przez skype’a z żoną, wydawało mi się, że mam zdradę wypaloną na czole. Że Ewa natychmiast wszystko zobaczy, zrozumie i zażąda rozwodu. Nic takiego się nie stało – żona niczego się nie domyśliła. Rozluźniłem się więc i zacząłem rozmawiać zupełnie normalnie z nią i synkiem. „Przecież wcale ich nie krzywdzę – wmawiałem sobie. – Zarabiam mnóstwo kasy i niemal wszystko wysyłam żonie, troszczę się o nią i Maćka, często dzwonię. A że czasem spotkam się z Amy? Jestem mężczyzną, mam swoje potrzeby!”. Układ z moją angielską dziewczyną był od początku jasny i bardzo wygodny. Wiedziała nie tylko o tym, że mam w Polsce rodzinę, znała też długość mojego kontraktu. Jeszcze czternaście miesięcy i będziemy musieli rozstać się na zawsze. Amy była bardzo dyskretna i w szpitalu zachowywała się tak, jakbyśmy się nie znali. Żadnych ukradkowych pocałunków ani znaczących spojrzeń. Za to po pracy, gdy już porozmawiałem ze swoją rodziną, spotykaliśmy się w pubie i piliśmy piwo do późnej nocy. A potem szliśmy do niej. Rano wkładałem dres i – uprawiając przy okazji jogging – wracałem do siebie, aby wziąć prysznic i przebrać się do pracy. Okazało się, że Amy jest w ciąży Funkcjonowaliśmy zgodnie niczym stare, dobre małżeństwo, lecz dzień mojego powrotu do kraju zbliżał się więc Amy zaprosiła mnie pewnego razu na bardziej wystawną kolację do siebie do domu, byłem niemal pewny, że chodzi o pożegnanie. A tymczasem ona zastrzeliła mnie informacją: – Jestem w ciąży! Najpierw mnie zatkało, potem poczułem złość. Jakim prawem ona wrabia mnie w dziecko? Nigdy nawet nie zapytała, czy tego chcę. Ciekawe, kiedy postanowiła zrujnować moje życie? Nie, nie ma mowy. Nie zostanę z nią w Anglii za nic w świecie – za dwa tygodnie wracam do kraju i niech ta angielska pielęgniareczka sobie nie wyobraża, że mnie zmusi do odgrywania roli „daddy” dla jej dziecka. Okłamywała mnie przez cały czas, twierdząc, że bierze tabletki antykoncepcyjne, a tymczasem szykowała na mnie taką wredną pułapkę… Wyrzuciłem z siebie jeszcze więcej okropnych słów, nie licząc się z niczym. A potem, nie zważając na łzy Amy, wyleciałem z jej mieszkania. Zadzwoniła po godzinie, tłumacząc, że wcale od mnie niczego nie oczekuje, a już na pewno nie tego, że się z nią ożenię, bo w Anglii samotne matki mają lepiej niż mężatki. Ona po prostu polubiła mnie bardzo, a że jestem szalenie przystojny, to zapragnęła mieć dziecko właśnie ze mną. Nie mówiła mi o tym, bo ta decyzja dotyczy tylko jej, to ona będzie wychowywała dziecko. Mogła mi nawet nie mówić, że została przeze mnie zapłodniona – tak się właśnie wyraziła: zapłodniona! – i wyjechałbym w nieświadomości. W końcu zadecydowała, że to byłoby nieuczciwe… Z dziesięć razy podkreśliła, że dzidziuś będzie nosił jej nazwisko, że nikomu nie poda mnie jako ojca, bo wtedy straci szansę na wysokie alimenty z funduszu socjalnego, czy też jak się to w Anglii nazywa. Uspokoiła mnie na tyle, że zdecydowałem się do niej wrócić i przeprosić za swoje wrzaski. Nadal jednak nie podobała mi się jej samowola. Zostawiłem ciężarną kochankę Zgodnie z planem dwa tygodnie później wróciłem do Polski. Na lotnisku powitali mnie żona i synek, który wyrósł nad podziw od momentu, gdy byłem z wizytą w domu cztery miesiące wcześniej. W ogóle wszystko wokół wydawało mi się jakieś inne… Po weekendzie od razu poszedłem do pracy w polskiej prywatnej klinice. Załatwiłem ją sobie podczas odwiedzin w Polsce. Nowym pracodawcom zaimponowało moje różnorodne doświadczenie i staż w Londynie. Po robocie z radością wracałem do domu, napawając się tym, że wreszcie mam swoją rodzinę na wyciągnięcie ręki, a nie tylko na ekranie komputera. Jednak po kilku dniach poczułem, że mi czegoś brakuje. Albo kogoś. Amy… Zacząłem się zastanawiać, jak się czuje, nosząc pod sercem moje dziecko. Jak teraz wygląda… W końcu nie wytrzymałem. Gdy któregoś dnia byłem po południu sam w domu, zadzwoniłem do niej. Ucieszyła się bardzo, że mnie słyszy. Zaczęła opowiadać ploteczki z kliniki, co słychać u znajomych, a potem nieśmiało poruszyła temat dziecka. Gdy ją zachęciłem, powiedziała mi o badaniu USG, które przeszła, i zapytała, czy chcę, aby zdjęcie przesłała mailem. Zgodziłem się. Natychmiast utworzyłem sobie nowe, tajne konto zabezpieczone skomplikowanym hasłem i podałem je Amy. W ten oto sposób zacząłem kontynuować swoje podwójne życie, które przez ostatnie półtora roku prowadziłem w Anglii. Obraz mojego dziecka w brzuchu Amy naprawdę mnie wzruszył! Od tej pory, zachęcona moim przyzwoleniem, na bieżąco informowała mnie o wszystkich sprawach dotyczących ciąży. A kiedy nadszedł dzień rozwiązania, poprosiła o nagranie porodu kamerą. Tego samego dnia mogłem obejrzeć przyjście na świat maleńkiej Stelli… W końcu na świat przyszła nasza córeczka Tak! Mam córeczkę! Jest wyjątkowo śliczna i ruda po mamie. I chociaż oficjalnie nie jestem jej ojcem, bo zgodnie ze swoją obietnicą Amy nie podała nigdzie mojego nazwiska, to naprawdę się nim czuję. Byłem już raz w Anglii, żeby zobaczyć małą. Udało mi się wyjechać, wmawiając żonie delegację. Wiem jednak, że systematycznie nie będzie to możliwe. W końcu Ewę zaniepokoją nie tylko moje nieobecności w domu, ale i topniejące pieniądze na koncie – za coś do tego Londynu muszę latać. Cóż, nagle okazało się, że Anglia jest bardzo daleko od Polski. Tak daleko, że nie jestem w stanie uczestniczyć w wychowaniu mojej ukochanej córeczki. Mimo że bardzo tego pragnę. A gdyby tak powiedzieć wszystko żonie? Co wtedy? Czy zrozumie i zaakceptuje moje wyjazdy, nie widząc w Amy rywalki, czy… porzuci mnie urażona, wnosząc o rozwód? Głupi nie jestem i wiem, że druga wersja jest bardziej prawdopodobna. Dlatego milczę. Choć tak bardzo chciałbym, aby moje dzieci kiedyś się poznały… Chcesz podzielić się z innymi swoją historią? Napisz na redakcja@ REKLAMA Więcej listów do redakcji: „Teściowa to hetera, która ciągle mnie krytykuje i poucza. W uszach mam tylko jej ciągły jazgot”„Nasza miłość przetrwała życiowe burze, a pokonały ją drobne nieporozumienia. Mąż odszedł bez wyjaśnienia”„Mąż zdradził mnie z moją przyjaciółką, a ja postanowiłam, że już zawsze będę sama. Życie zdecydowało inaczej...”
Dwóch partnerów, dwóch kochanków, a czasem nawet dwie rodziny. Dlaczego niektórzy prowadzą podwójne życie? O podwójnym życiu zazwyczaj mówi się w kontekście mężczyzn, którzy przez lata żyją w dwóch rodzinach, utrzymując żonę, kochankę oraz dzieci. Okazuje się jednak, że coraz częściej dotyczy to również kobiet – i to nie tylko w sferze uczuciowej. Są kobiety, które na co dzień pilnie się uczą, a w wolnych chwilach dorabiają sobie jako prostytutki albo u boku bogatego sponsora. Kocham ich obu Aldona* wyszła za mąż młodo, w wieku 20 lat. Wzięła ślub z chłopakiem, z którym spotykała się od dwóch lat. Nie była w ciąży, jak podejrzewało wielu – po prostu wyjechali razem na studia do innego miasta i zdecydowali, że łatwiej będzie im się żyło, jeśli wezmą ślub. I faktycznie, żyło im się bardzo dobrze. Do czasu. „Po trzech latach, zupełnie przypadkowo, poznałam niesamowitego mężczyznę. A najbardziej imponowało mi, że wydawał się mną oczarowany. To mi schlebiało, bo był bardzo przystojny” – opowiada Aldona. Choć jak przyznaje, zawsze brzydziła się zdradą, zaczęła widywać się z nim coraz częściej. W końcu poszli razem do łóżka. Aldona bardzo to przeżyła – chciała skończyć tę znajomość, ale nie potrafiła. Nie umiała powiedzieć prawdy mężowi i jednocześnie nie potrafiła odejść od kochanka. Dziś Aldona ma 26 lat. I wciąż prowadzi podwójne życie. U jej boku są ci sami mężczyźni. „Myślałam, że ten romans się skończy, ale on przerodził się w coś więcej. M. wie, że mam męża i od niego nie odejdę. Pogodził się, że jest tym drugim. Czasem pyta mnie, czy jest szansa, że kiedykolwiek będziemy razem, a ja milczę, bo niczego już nie jestem pewna” – wyznaje Aldona. Naszą bohaterkę najbardziej zaskoczył fakt, jak proste okazało się prowadzenie podwójnego życia – na początku bała się, że ktoś zobaczy ją z nowym mężczyzną i powie o tym mężowi. „Po trzech latach okazało się jednak, że jeśli się chce, można ukryć wszystko. Nie czuję się dobrze, że oszukuję męża, zwłaszcza że on coraz częściej mówi o dziecku. Ale chyba kocham ich obu i gdybym miała wybrać, nie umiałabym” – sumuje Aldona. Trudny wybór W sieci wpisów tego typu jest znacznie więcej. „Mam męża, nie mam dzieci, ale mam kochanka. Niestety nie planowałam tego i wcale nie jest łatwo prowadzić podwójnego życia. Tak naprawdę wszystkich wokół się oszukuje, a najbardziej siebie. Trwa to już długo, bo ponad półtora roku” – to jeden z wpisów. Ból i strata Prowadzenie podwójnego życia, niezależnie od okoliczności, to stąpanie po cienkim lodzie. Prawda – prędzej czy później – wychodzi na jaw (szczególnie w dzisiejszych czasach) i dla osoby oszukanej jest bardzo bolesna. Ale życie w ten sposób nie daje także szczęścia osobie, która je wybrała. Tak jak wspominała jedna z internautek, to oszukiwanie przede wszystkim siebie. Osoba żyjąca na dwa fronty tak naprawdę nie czerpie szczęścia z żadnego układu, a dodatkowo rani bliskie jej osoby. Faktem jest jednak, że im dłużej prowadzimy podwójne życie, tym trudniej z nim skończyć. To zatem bardzo niebezpieczny układ, w który lepiej się nie angażować, ponieważ niewiele będzie z niego korzyści, za to sporo strat i bólu. Ewa Podsiadły-Natorska * Imię bohaterki zostało zmienione. I kolejny: „Od 5 lat prowadzę podwójne życie, od prawie 9 jestem mężatką, małżeństwo z wpadki, wdałam się w romans, zaszłam w ciążę z kochankiem, urodziłam dziecko. Mąż zaakceptował dziecko i... nie pozwolił mi odejść. Kochanek oczywiście chciał być z nami (mną i dziećmi), ale ze względu na moje małżeńskie pierwsze dziecko, które jeszcze wtedy było małe, zostałam w małżeństwie. Nie zerwałam kontaktu z kochankiem, nasza relacja bardzo się pogłębiła. Dzisiaj wiem, że kochanek jest miłością mojego życia. Chcę się rozstać, zacząć wszystko od nowa z facetem, którego kocham, ale mąż nie pozwala mi odejść”. Wiele jest internautek, które przyznają, że zakochały się w drugim mężczyźnie, ale nie potrafią zakończyć związku. Nie brakuje również takich, które choć mają stałego partnera, nie gardzą przygodami na jedną noc. Druga strona Ale podwójne życie nie musi dotyczyć wyłącznie spraw sercowych i związków partnerskich. Są dziewczyny, które, choć niepozorne, dorabiają sobie jako prostytutki albo żyją ze sponsoringu. I nie brakuje wśród nich kobiet, które robią to, mimo że założyły rodzinę. Z badań wynika bowiem, że w przypadku polskich prostytutek o ich prawdziwym zawodzie wie niecałe 60 proc. znajomych oraz bliskich. Marcin, 28-letni internauta, pisze: „Już wszystko wiem, wystarczyło sprawdzić komputer. Moja żona prowadzi podwójne życie. Od 5 lat jest... prostytutką! Praca w biurze podróży to tylko przykrywka. Kryła ją koleżanka, pracowała tam, ale jako sprzątaczka, a nie organizatorka wycieczek. Wychodzi na spotkania z panami w różnym wieku 5-7 razy dziennie. Przeczytałem jej maile pełne namiętności do klientów i jej najbardziej osobistą rzecz... pamiętnik. Pisze, że z tej ‘pracy’ zbiera na wyjazd za granicę, by tam rozpocząć nowe, lepsze życie, ale beze mnie. Napisała też, że gdyby się rozwiodła, straciłaby wszystko. Nie pozwolę, by tak mnie traktowała po tym, ile dałem jej serca, miłości – po tym, jak bezgranicznie jej zaufałem…” Ta strona używa plików cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies. Nie pokazuj więcej tego powiadomienia
tłumaczenia prowadzić podwójne życie Dodaj ein Doppelleben führen Co jednak zrobić, jeśli zacząłeś już prowadzić podwójne życie? Was aber, wenn du bereits ein Doppelleben führst? Pewna dziewczyna wyznała: „Prowadzę podwójne życie — jedno w szkole, drugie w domu. Eine Jugendliche bekannte: „Ich führe zwei Leben — eins in der Schule und eins zu Hause. jw2019 Był sfrustrowany, zrozumiał, że Veronika prowadzi podwójne życie, że ma wiele tajemnic, których nie zamierza mu wyjawić. Er war enttäuscht und meinte, sie führe ein Doppelleben, sie habe Geheimnisse, die sie nicht mit ihm teilen würde. Literature Naprawdę uważam, że on prowadzi podwójne życie. Ich glaube wirklich, dass er ein Doppelleben führt. Literature Co nawet w zaciszu domowym może skłonić młodych do prowadzenia podwójnego życia? Wie kann etwas, was in der häuslichen Privatsphäre getan wird, dazu beitragen, daß Jugendliche ein Doppelleben führen? jw2019 Może prowadziły podwójne życie? Haben sie ein Doppelleben geführt? Literature 22 Wszystkiego tego możesz uniknąć, jeśli nie dasz się uwikłać w prowadzenie podwójnego życia. 22 Aber all dies kannst du dir ersparen, wenn du gar nicht erst beginnst, ein Doppelleben zu führen. jw2019 Chociaż owszem, faktycznie prowadził podwójne życie. Aber immerhin – das stimmt – hat er ein Doppelleben geführt. Literature Co skłania młodzież do prowadzenia podwójnego życia? Wie kommt es jedoch dazu, daß ein Jugendlicher ein Doppelleben führt? jw2019 „Prowadziłam podwójne życie — jedno wśród chrześcijańskich przyjaciół, a drugie wśród kolegów szkolnych”. „Ich führte ein Doppelleben — im Beisein meiner Freunde aus der Christenversammlung benahm ich mich anders, als wenn ich mit Schulfreunden zusammen war.“ jw2019 Tym natomiast, którzy prowadzą podwójne życie, brak takiej wiary. Wer aber ein Doppelleben führt, dem mangelt es an diesem Glauben. jw2019 Jak mógł prowadzić podwójne życie? Wie hatte er nur so ein Doppelleben führen können? Literature Ryszard podkreśla: „Nie prowadziliśmy podwójnego życia: innego w domu, a innego w zborze”. Ryszard erzählt: „Wir haben bewusst darauf geachtet, kein Doppelleben zu führen, also uns zu Hause nicht anders zu verhalten als in der Versammlung.“ jw2019 Chrześcijanki te nie prowadziły podwójnego życia; naprawdę postępowały zgodnie ze swymi wierzeniami i tego samego uczyły młodego Tymoteusza. Ihr Leben als Christen war keine Schauspielerei; sie lebten wirklich im Einklang mit dem, was sie zu glauben bekannten, und sie lehrten den jungen Timotheus, dasselbe zu tun. jw2019 Prowadzenie podwójnego życia jw2019 W młodości prowadziła podwójne życie, przyjaźniąc się z grupą bezbożnej młodzieży. Als Jugendliche führte sie ein Doppelleben, da sie sich einer Gruppe gottloser Jugendlicher angeschlossen hatte. jw2019 Jak długo prowadzisz podwójne życie? Seit wann führst du dieses Doppelleben? On zmusza cię, żebyś prowadziła podwójne życie. Er zwingt dich dazu, dieses Doppelleben zu führen. Niezałatwione sprawy mogą później okazać się fatalne dla kogoś, kto prowadzi podwójne życie, tak jak on. Lose Enden konnten für jemanden, der ein Doppelleben führte wie er, tödlich sein. Literature Może każdy prowadzi podwójne życie, pokazuje różne twarze, zależnie od okoliczności. – Co się dzieje, tato? Vielleicht führte jeder ein Doppelleben mit einem anderen Gesicht für einen anderen Rahmen. »What's up, Pops? Literature Wracając ze ślubu do domu, Heather zdała sobie sprawę, że odtąd będzie prowadzić podwójne życie. Erst als sie nach der Hochzeit nach Hause fuhren, wurde Heather richtig bewusst, dass sie jetzt ein Doppelleben lebte. Literature Zaczęłam właśnie opowiadać, że już jako podlotek prowadziłam podwójne życie. Vor kurzem habe ich erzählt, wie ich als ganz junges Ding ein Doppelleben führte. Literature A mimo to dalej prowadziłem podwójne życie”. Trotzdem führte ich weiterhin ein Doppelleben.“ jw2019 Co wyznał młodzieniec, który prowadził podwójne życie? Was erklärte ein Jugendlicher, der ein Doppelleben führte? jw2019 Wierzyłem w to tak bardzo, że musiałem prowadzić podwójne życie. Ich hab so daran geglaubt, dass ich ein Doppelleben führen musste. Co dla niektórych młodych może stać się pokusą do prowadzenia podwójnego życia? Wodurch werden einige Jugendliche vielleicht dazu verleitet, ein Doppelleben zu führen? jw2019 Najpopularniejsze zapytania: 1K, ~2K, ~3K, ~4K, ~5K, ~5-10K, ~10-20K, ~20-50K, ~50-100K, ~100k-200K, ~200-500K, ~1M
FilmThe Beaver20111 godz. 31 min. {"rate": {"id":"527776","linkUrl":"/film/Podw%C3%B3jne+%C5%BCycie-2011-527776","alt":"Podwójne życie","imgUrl":" dyrektor fabryki zaczyna traktować pluszową maskotkę bobra jak najlepszego przyjaciela. Więcej Mniej {"tv":"/film/Podw%C3%B3jne+%C5%BCycie-2011-527776/tv","cinema":"/film/Podw%C3%B3jne+%C5%BCycie-2011-527776/showtimes/_cityName_"} {"linkA":"#unkown-link--stayAtHomePage--?ref=promo_stayAtHomeA","linkB":"#unkown-link--stayAtHomePage--?ref=promo_stayAtHomeB"} Film przedstawia historię Waltera Blacka (Mel Gibson), który jest właścicielem fabryki zabawek. Mężczyzna przechodzi ciężkie załamanie nerwowe, a jedynym sposobem na ukojenie jego cierpienia okazują się rozmowy z pacynką bobra, którą zaczyna nosić na ręce. To przez nią się komunikuje. Maskotkę traktuje także jako najlepszego przyjaciela. $6 370 816 na świecie$970 816 w USA$5 400 000 poza USA$21 000 000Participant Media (przedstawia) / Summit Entertainment (przedstawia) / Anonymous Content (współudział) / Więcej...Początkowo Jodie Foster chciała powierzyć rolę Norah Kristen Stewart, ale aktorka była w tym czasie zajęta pracą na planie serii Zmierzch. Film kręcono w Nowym Jorku, White Plains, Harrison i Mamaroneck (Nowy Jork, USA). Tak niewiele o niej wiemy. Ignorujemy, dopóki sami jej nie poznamy-czy to osobiście czy za pośrednictwem osoby nam bliskiej. Depresja jest czymś o wiele bardziej złożonym,ale ten film pozwala przypomnieć,że ona istnieje. Może się wydawać, że to film jakich wiele, lecz tak naprawdę ma ogromny przekaz, jest ... więcej Film o ciężkiej chorobie psychicznej jaką jest ChAD. I na którą sam Mel choruje. Także nikt nie mógł tego zagrać lepiej niż sam on. Człowiek który nie doświadczył tej choroby nie jest wstanie zrozumieć jak wielkie cierpienie niesie dla samego siebie i rodziny. Dla mnie film jest genialny. ... więcej To film ciekawy z przynajmniej kilku powodów. Po pierwsze, Mel Gibson niejako przyznaje się przed kamerą: tak, odjebało mi; miałem moment głębokiego załamania i wyrzucałem z siebie jakieś okropności, których teraz się wstydzę. Ale nie potrafię powiedzieć tego głośno, więc zupełnie jak mój ... więcej Wielka niespodzianka i coś na co czekałem od dawna: emocje, które są miarą wartości filmu zamiast oskarów, które rzadko są wyznacznikiem dobrego kina. O czym jest nowy film Jodie Foster? O facecie, który nie potrafi się zabić, o chłopaku, który poznaje dziewczynę, a potem ona poznaje jego. o ... więcej Opowiada o depresji człowieka, który ma normalną rodzine, a jednak nienormalną "terapię". Wszyscy wiemy i uczymy się o depresji. Jednak, czy możemy takiej osobie pomóc? Owszem, musimy ją wspierać cały czas, a nie wyrzucać z domu jak żona bohatera. Nie jesteśmy wszyscy psychologami, jednak rozmowa ... więcej