Dziecko – własność matki. W idealnym świecie rodzice, którzy się rozwodzą, dołożyliby wszelkich starań, aby dziecko jak najlepiej zniosło ich rozstanie. Niestety, świat nie jest idealny. Rozwody bywają paskudne. Jeśli w grę wchodzą zdrady i oszustwa, możliwa jest również zemsta. Zasady: Identyczne jak w Pou Popper, ale jesteśmy w "kosmosie" i Pou są "przyczepione". Przegrana: Kiedy Pou wejdą w jakąś stronę planszy. 23. Beach Volley. Zasady: Po prostu gra w piłkę plażową. Używamy D-Pada żeby sterować Pou. Uwaga: Bardzo trudna! Przegrana: Jeśli nasz zwierzak strzeli 10 golów. 24. Hoops. Pou wydaje pewne dźwięki, wiele z nich jest niezbędnych, aby dana osoba była jak najlepiej obserwowana, w tym podczas posiłku. Pou zwykle prowadzi bardzo normalne życie, wśród typowych Metody na poczęcie chłopca. Oto 6 metod, dzięki którym spłodzenie syna może być łatwiejsze: Kochajcie się w odpowiednim czasie. Przestrzegaj odpowiedniej diety. Zadbaj o swoje zdrowie, by zwiększyć płodność. Zrezygnuj z odchudzania przed ciążą. Zadbaj o swojego partnera. Kochajcie się w konkretnych pozycjach. 1. Nie, nie można ani być w związku ani mieć dzieci. Ludzie prosza, żeby Zakeh wprowadził taką możliwość, więc kto wie, co będzie w nowej aktualizacji. Prawo o ruchu drogowym. Art. 43 ust. 1 głosi, że „ dziecko do ukończenia 7. roku życia może korzystać z drogi wyłącznie pod opieką osoby, która ma co najmniej 10 lat ”. Warto zaznaczyć, że przepis ten nie obowiązuje w dwóch przypadkach: w strefie zamieszkania, na drodze przeznaczonej wyłącznie dla pieszych. Może również ubezpieczać dziecko bez limitu wiekowego jeśli ma ono orzeczenie o niepełnosprawności. Czytaj również: Możesz mieć ubezpieczenie zdrowotne za darmo, bez rejestracji w UP. Od stycznia wchodzą nowe przepisy. Formalności po narodzinach dziecka - o czym i kiedy trzeba pamiętać? Jak zgłosić dziecko do ZUS krok po kroku Martwy ciąg ma zastosowanie w treningu siłowym, a także podczas fizjoterapii. W ćwiczeniu tym bazuje się na kilku podstawowych ruchach wykonywanych w ciągu dnia – zgięciach i wyprostach, co imituje m.in. podnoszenie przedmiotów z podłoża. Martwy ciąg – zalety: wzmocnienie mięśni grzbietu, mięśni brzucha, pośladków i nóg; Powodem samym w sobie, takim celem i zadaniem do wykonania może być sytuacja, kiedy chcę mieć dziecko z najbardziej oczywistych i typowych powodów związanych z tym, dlaczego ludzie chcą mieć dzieci - ale nie mogą. Kiedy w życie pary wkrada się niepłodność. I wtedy niemożność zaspokojenia potrzeby jaką jest posiadanie potomstwa Karta pozwala na samodzielne dokonywanie płatności zarówno w sklepie stacjonarnym, jak i w internecie, a także wypłatę gotówki w bankomacie. Do wydania karty rodzic musi mieć otwarte konto osobiste w banku ING. Wydanie karty przedpłaconej dla dziecka kosztuje 15 zł. Bank Credit Agricole – karta wielowalutowa z kontem dla nastolatków bA7hw. Regał na zabawki czy książki to sposób na zachowanie porządku w pokoju dziecka, nic więc dziwnego, że mebel ten stał się podstawowym elementem wyposażenia. Tylko obok funkcjonalności, ważne jest też bezpieczeństwo. Dlatego sprawdź, jak ustawić regał w pokoju dziecięcym, a także czym się kierować podczas jego wyboru. Jak ustawić regał w pokoju dziecięcym? Ten, kto nie ma rozbrykanych dzieciaków, nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, jak bardzo zwykły mebel może być niebezpieczny. Szczególnie regał, który jest obciążony książkami i może… przewrócić się! Ale nie martw się, z naszymi poradami jest to mało prawdopodobna wizja. Zacznijmy od tego, że pokój dziecięcy warto podzielić na trzy strefy: nauki, odpoczynku i zabawy. To, w której części znajdzie się regał, zależy głównie od jego zastosowania. Ma być miejscem na książki i pomoce szkolne? Najwygodniej postawić go koło biurka. A może spełnia rolę organizera na zabawki? Myślimy, że wiesz już, gdzie go zlokalizować. My zwrócimy uwagę na trochę inne kwestie. Regały zwykle są meblami wysokimi, które potencjalnie łatwo jest przewrócić, dlatego nie powinny stać „same”. Bezpieczniej, jeśli znajdują się w ciągu mebli, obok szafy czy komody. Innym rozwiązaniem jest zakup regału wiszącego, aczkolwiek to sprawdzi się tylko wtedy, gdy dzieci są już na tyle duże, aby sięgnąć do półek (chyba że nie chcesz, aby miały do nich dostęp). To, co rekomendujemy, niezależnie od ustawienia mebli, to dodatkowe przymocowanie regału do ściany przy pomocy specjalnych uchwytów. Czasami znajdują się w zestawie, a jeśli nie, bez problemu dokupisz je w sklepie budowlanym. Tym samym zapewnisz stabilność i co za tym idzie, bezpieczeństwo. Regał drewniany czy plastikowy do pokoju dziecięcego? Największą popularnością cieszą się drewniane regały. Są wytrzymałe, solidne, wytrzymują spore obciążenia (ma to znaczenie, gdy chcesz postawić na półkach książki). Jeśli mają znajdować się w pokoju dziecięcym, ważne jest, aby ich krawędzie, kanty nie były ostro zakończone. Alternatywą są regały z płyty meblowej, które są tańsze, aczkolwiek ich jakość jest już zróżnicowana. Regały dla dzieci są też plastikowe ( zwykle przeznaczone są na zabawki, rzadziej na książki. To niskie meble, nierzadko na kółkach, można je więc dowolnie przestawiać z miejsca na miejsce. Rzadko jednak sprawdzają się jako mebel „główny”, zwykle pełnią rolę dodatkowego miejsca do przechowywania. Natomiast to, co lepiej wybrać, zależy już głównie od potrzeb, a także możliwości przestrzennych. Optymalnym rozwiązaniem jest zakup regału drewnianego i plastikowego – z tego drugiego dzieciaki będą mogły na bieżąco korzystać. Jak wybrać regał dziecięcy? Na koniec mamy jeszcze kilka wskazówek. Było już o trwałości, stabilności, a także o dodatkowych zabezpieczeniach, a teraz będzie o… uchwytach. Niektóre regały do pokoju dziecięcego posiadają zamknięte półki, co jest praktyczną opcją, umożliwiającą zachowanie porządku. Jednak warto zwrócić uwagę na to, aby drzwiczki miały frezowane uchwyty, a nie wystające, o które łatwo się zahaczyć, uderzyć. Oprócz tego ważny jest design. Regał dziecięcy wcale nie musi być prostym meblem o kilku równych półkach. Za to może mieć postać drzewa lub domku i stanowić dekorację samą w sobie. Drzwiczki na półki w kształcie głowy misia? To nie problem! A może różnokolorowe fronty? Nawet nie musisz kupować designerskiego mebla, wystarczy, że sam je pomalujesz specjalnymi farbami. Na książki dla najmłodszych warto wybrać regał-biblioteczkę z przegródkami. Natomiast na zabawki sprawdzi się regał kubikowy, w który można wkładać pojemniki. Continue Reading Mamy. moze to głupie pytanie, ale podobno nie ma głupich pytań, są tylko głupie odpowiedzi. Po co ludzie chcą mieć dzieci ? Czy nie łatwiej żyje się bez nich ? Ok. Mam 33 lata i stwierdzoną depresję poporodową oraz16 dopóki syna nie było, mogłam robić co chcę, gdzie chce, z kim chce i ile chcę. mówię tu o szeroko pojętej wolności. chciałam pracować w Polsce? Ok, siedzę tu. Miałam ochotę pracować za granicą? Jechałam. miałam urlop i chęć wyjazdu za granicę? no problem. miałam ochotę wyjść w piątek z domu? wychodziłam…z zamiarem powrotu za 2h…ale ktoś zadzwonił… i zamiast po 2h wróciłam sobie po 20. miałam pieniądze, miałam swobodę, mogłam robić co chcę i gdzie chcę. teraz pieluchy, obiadki i świat kręci sie wokół Syna. Czy wy nie miałyscie takich dylematów przy 1 dziecku ? Czy nie doskwiera Wam brak wolnego czasu? brak wolnego wyboru co robię dziś, jutro i za tydzień? mam wrażenie że tam gdzieś dzieje sie cos fajnego, ciekawego, wesołego. A ja o 21 leżę w łóżku przy dziecku i tylko obowiązki obowiązki i jeszcze raz obowiązki. pewnie kazda z Was powie, że to co fajne, wesołe, zabawne leży tu w łóżku obok mnie właśnie, a ja tego nie doceniam. ok. pewnie macie rację. jednak nic nie poradzę na to, co czuję. pisze do Was to, co czuję….a jak powinnam czuć to juz inna bajka. Ludzie, którzy rodzą martwe dziecko, to najstraszniejszy czas, jaki muszą przeżyć. Czują się odizolowani zarówno emocjonalnie, jak i fizycznie. Kiedy w wielu przypadkach dochodzi do śmierci płodu, nie ma wyjaśnienia, po prostu się dzieje. Rodzice tracą swoje dziecko, które czuli poprzez kopnięcia i ruchy, ale nie potrafili cieszyć się nim w swoich ramionach. Mogą czuć się zagubieni i zdezorientowani, a nawet małżeństwo może być urażone. Odczuwany ból jest ogromny i nie ma pocieszenia nawet w życzliwych komentarzach najbliższych. W ciszy cmentarza nie ma pociechy, jest nadzieja i beznadziejność. Później, po żalu, myślenie o przyszłej ciąży może budzić wiele obaw. Możliwe, że z czasem para wydaje się szczęśliwa z zewnątrz, ale od wewnątrz ból po stracie może być bardzo silny, szczególnie, jeśli proces żałoby nie zostanie pomyślnie zakończony. Wzajemne wsparcie Konieczne jest, aby para wspierała się wzajemnie na poziomie emocjonalnym, ponieważ ludzie wokół nich, nawet jeśli mają dobre intencje, nie będą wiedzieć, jak naprawdę się czują. Para może nie mieć ochoty wyjeżdżać na wakacje lub spotykać się z innymi ludźmi, ale muszą iść dalej. Jeśli stanie się to zbyt skomplikowane, znalezienie grup wsparcia może być dobrą strategią. Inni ludzie, którzy przeszli przez to samo, mogą spojrzeć na życie z innej perspektywy. Bez tego wsparcia rozwód będzie nieuchronny ... ale w rzeczywistości to para, która przeszła przez to samo, jest najlepszym wsparciem. Nie ma winnych, są dwa złamane serca, pogrążone w bólu, które muszą się uleczyć, aby iść naprzód. Nie wymazując pamięci o dziecku, czas nosić je w swoim sercu. Nadszedł czas, aby wzmocnić małżeństwo. Szukaj terapii Jako para, która straciła dziecko, dobrym pomysłem jest skorzystanie z terapii żałoby. To najlepszy sposób na walkę z tym smutkiem bez przejmowania istoty, która go cierpi. Kiedy uczucia wrócą do normy i myślisz, że szukanie nowej ciąży to dobry pomysł, nie myśl, że to samo się stanie. Kiedy rodzisz drugie dziecko, Będziesz wiedział, że wszystko jest tego warte i że Twoje zmarłe dziecko jest niewątpliwie Twoim dzieckiem, nawet jeśli jego pamięć nadal Cię boli. Ale zawsze będzie to Twoje dziecko, cokolwiek się stanie. Nawet jeśli jesteś zadowolony z rodziny, którą tworzysz, zawsze będzie chwila smutku w pamięci Twojego dziecka, które wyszło zbyt wcześnie. Nie myśl, że nie jesteś w stanie iść do przodu w życiu, bo z wolą i potrzebną pomocą możesz to osiągnąć, mając partnera u boku. Ponieważ oboje przeszliście przez najtrudniejsze chwile, przez które może przejść każda para i rodzice. Nikt nie jest przygotowany na zniesienie ciosu tak mocno, jak utrata dziecka, niezależnie od jego wieku, nawet jeśli jest martwe i nie masz czasu, aby cieszyć się nim w życiu. Dziecko było od chwili poczęcia. Musisz pozwolić sobie na smutek i myśleć o swoim dziecku jako o cudownej istocie, którą był i zawsze będzie w waszych sercach. Nie ma do tego instrukcji ani dokładnej daty, aby wiedzieć, kiedy wszystko będzie dobrze ... Treść artykułu jest zgodna z naszymi zasadami etyka redakcyjna. Aby zgłosić błąd, kliknij tutaj. Dziecinne. Żeby móc wychowywać własne dzieci, rolnik z Podlasia płaci byłej żonie 100 tys. zł rocznie. Pół roku szkolił "umiejętności taty" pod okiem psychologów. Dokonał cudu -wywalczył opiekę! Nie na długo... Kolejny sąd zabiera się do sprawy po swojemu. Nie da tej rodzinie ukraińska! Jesteś nikim! - wydziera się Alicja, rzucając obelgi w stronę Gali, miotając się po własnym domu w Dziecinnem. Scena ma miejsce w maju 2006 r. Wszystkiemu szeroko otwartymi oczami przygląda się mała Milenka, jej córka. Alicja wybiega z domu, mała chce iść z nią. Nie rozumie, co się dzieje. Alicja wykrzykuje najokropniejsze przekleństwa, nie oszczędza rywalki: - Tfu szmato z Ukrainy ty! Wszystkie k..., wszystkie dziwki, wszyscy na Ukrainie mieli cię, nikim jesteś! Kim ty tu jesteś? Masz jakieś prawa? Możesz leżeć i nogi rozkładać!Nerwy jej całkiem puściły. Tak samo jak tydzień wcześniej, kiedy zwyzywała męża przy innych rodzicach, czekających na swoje dzieci wracające ze szkolnej wycieczki. Ze 40 osób kręciło się bezradnie, udając że nie słyszy tej rynsztokowej awantury. Ale nie sposób było nie Co tam, ludzie się kłócą. Bywa - bagatelizuje upokorzony publicznie mąż, Stanisław. - Ale jak żyję nie słyszałem, żeby matka sprzedała własne dzieci. A moja była żona tak zrobiła.... - zdobywa się na się domek z kartWalka Stanisława Nikonowicza, rolnika spod Bielska Podlaskiego, o prawo do opieki nad dziećmi przypomina film "Tato". Nawet go przerasta. W "Magazynie" sprzed tygodnia opisaliśmy jak poznał swoją żonę dzięki anonsowi w gazecie, jak szybciutko urodziła im się trójka dzieci: Przemek, Bartek i Milenka. Jak dorabiali się wielkiego majątku (200 hektarów z hodowlą krów, przynoszące krociowe zyski) i oddalali od siebie. Stanisław zapracowany, zabiegany, zszokowany, że żonie brakowało tylko ptasiego mleka, a jednak zdradzała go (np. z zatrudnionym dla niej, osobistym masażystą!) i nie opiekowała się dziećmi (tylko wynajęte gosposie). Alicja z kolei zarzucająca mężowi, że był zbyt związany z rodzicami, "nieodpępowiony". Różnie opisują też moment odejścia Alicji z domu. Ona mówi, że uciekła do Warszawy, bo było już nie do wytrzymania, a on - że uciekła, owszem, ale z bogatym biznesmenem i jego toyotą. W trakcie separacji Stanisław zbliżył się do gosposi - Ukrainki Galiny Kuryszczuk. Dzieci też ją polubiły. A biologiczna matka... zrzekła się praw do nich! W marcu 2005 r. podpisała u notariusza oświadczenie, że "opiekę nad dziećmi będzie sprawował mąż zarówno przed rozwodem, jak i po". Dziś twierdzi, że nie wiedziała co własne dzieciA jednak Alicja długo i gruntownie negocjowała w tym czasie podział majątku u notariusza. Targowała się zajadle o każdą złotówkę, o każdą piędź ziemi. Sprawę komplikował fakt, że rozstając się, nie mogli po prostu sprzedać wielkiego gospodarstwa w Dziecinnem i podzielić się pieniędzmi, musieliby bowiem zwracać wzięte na nie dotacje. Stanisław jest związany z ojcowizną. Tutaj chce pozostać. Z dziećmi. Od razu założył więc, że spłaci żonę. Punktem wyjścia była wycena, jakiej dokonali sami. Stanisław oszacował swój majątek na Podlasiu na 1 mln 100 tys. zł, a Alicja na 1 mln 400 tys. Z kolei majątek Alicji na Mazurach jej mąż uważał za cenniejszy, a ona - za wart mniej. Do aktu notarialnego "żydowskim targiem" przyjęli wartość średnią - 1 mln 270 tys. zł. Alicja walczyła jak lwica. Oświadczenie, że zrzeka się praw do dzieci podpisała dopiero, gdy czuła się całkowicie zabezpieczona. Na mocy umowy Stanisław zobowiązał się do spłacenia jej 710 tys. zł (w ratach; a obecnie jest na etapie spłacania ponad 100 tys. zł rocznie!). I spłaca. Potrąca jednak 8 tys. zł rocznie na konto alimentów na rzecz i przekupywanie świadkówPo załatwieniu sprawy majątku, mając przy sobie dzieci, Stanisław odetchnął z ulgą i wystąpił o rozwód bez orzekania o winie. Jednak nie poszło mu łatwo. Wręcz przeciwnie. Teraz dopiero zaczęło się piekło, bo Alicja gwałtownie zmieniła zdanie i ani na brak winy, ani na oddanie mężowi dzieci zgodzić się już nie chciała. Na czas trwania procesu sąd umieścił dzieci przy ojcu. - Pracuję w polu, dzieci są z gosposią, a ona przyjeżdża i bierze je bez pytania. Wracam, dom pusty, odchodzę od zmysłów! - opowiada Stanisław. - Milenki nie oddała mi po wakacjach, zapisała ją do szkoły na Mazurach. Odbierałem ją z policją. Wzywaniem policji kończyła się każda wizyta. Aż kamery zainstalowałem przed i pół roku sądowych zmagań obfitowało w takie pyskówki, jak opisaliśmy na wstępie. Ich świadkami były dzieci, ich nauczyciele ze szkoły w Boćkach i Jak się wyprowadzała, to dziwnym trafem dom mi się zapalił... Raz cieliła się krowa, poród był ciężki, wszyscy byliśmy zajęci, więc ona w tym czasie wpadła do domu, zabrała dzieci i wywiozła je. Podczas gdy ich szukaliśmy zgłosiła policji, że znalazła je porzucone bez opieki - mówi zrewanżowała się - zgłosiła pobicie. Po skierowaniu ją na obdukcję okazało się, że ból nie jest po urazie, to schorzenie kręgosłupa. W sądzie na raz toczyło się kilka spraw byłych małżonków. Alicja walczyła o dzieci, a jednocześnie były sprawy karne (np. przeciwko niej o naruszenie miru, znieważenie itp.) oraz o solidarne spłacanie zaciągniętych kredytów w sumie na około 600 tys. zł. Tę sprawę, toczącą się przed mazurskim sądem, Stanisław przegrał w pierwszej instancji. Odwołał się i przygotował już solidnie. Miał taśmę nagraną w Niemczech, na której koronny świadek Alicji, a były pracownik Stanisława, szukał pracy u wspólnego znajomego i chwalił się "jak to załatwili" Stanisława. Wygadał się, że Alicja zapłaciła mu za korzystne dla niej zeznania! W zamian miała świadczyć przeciwko Stanisławowi w sprawie o nadgodziny. Dwum innym pracownikom miała ofiarować po 2 tys. zł w zamian za zeznania. W pierwszej instancji niespodziewanie przyszła jej w sukurs pracownica jednego z bielskich banków, twierdząc w sądzie, że Stanisław ubiegał się o zwolnienie byłej żony z obowiązku spłat. - Zrobiła to z zemsty, bo odkryłem, jak systematycznie okradają mój rachunek, podbierając co miesiąc drobne kwoty, niby odsetki karne. Została wyrzucona z pracy, a ja zdemaskowałem całą intrygę w sądzie - mówi kilku rozprawach apelację wygrał. Był bliski bankructwa. Skupić się na pracy nie mógł, bo raz po raz, po donosach "życzliwej" nękały go kontrole: a to inspekcja pracy, a to straż graniczna, a to wojewódzki wydział zatrudnienia. Gala została deportowana na się cud, ojciec wygrałGdy wróciła, stała się otuchą dla Stanisława w tych trudnych czasach. A jej córeczka Krysia - najbliższą przyjaciółką Mileny. Tej bliskości nie może darować im Alicja, zarzucając sąd pismami. - Czy ona będzie dobrą matką? Przecież to tylko Ukrainka - nie kryje się nawet ze swoimi uprzedzeniami. - Nikt mi nie wmówi, że zakochała się w 10 lat starszym facecie. Jest wyrachowana, robi to dla jego pieniędzy. Po pierwszej opinii biegłych psychologów z Rodzinnego Ośrodka Diagnostyczno-Konsultacyjnego w Białymstoku szala przechylała się na stronę Alicji. Dzieci nie były związane z zapracowanym tatą. Ojciec był niezaradny wychowawczo. Gdy tylko to przeczytał, łuski z oczu opadły. Zrozumiał, że skrzywdził swoje dzieci i postanowił odzyskać ich zaufanie. Porządnie się za siebie wziął. Przez pół roku jeździł na kursy pedagogiczne do białostockiej poradni i powolutku, krok po kroku, wcielał w życie to, czego się nauczył. Alicja uważa, że zrobił to tylko "pod publiczkę". Z drugiej opinii, wydanej przez augustowski RODK, wyłania się zupełnie nowy obraz rodziny. Przede wszystkim nieprawidłowa postawa matki-manipulatorki. I głęboko skrzywdzone dzieci: Przemek odepchnięty przez mamę, a Bartek i Milena emocjonalnie rozdarci pomiędzy rodziców. Sąd Okręgowy w Białymstoku, wydając w końcu wyrok w kwietniu 2007 r. wziął pod uwagę zmianę ojca na plus i to jemu powierzył władzę rodzicielską, ograniczając ją matce. Może ona zabierać dzieci co drugi weekend, pierwszy tydzień ferii zimowych i w sumie miesiąc wakacji. Święta też są podzielone. Koszmar od nowaAlicja uważa, że sąd odebrał jej dzieci nie dlatego, że zrobiła coś złego, ale dlatego, że "nie potrafili się dogadać". Zero refleksji. W listopadzie 2007 r. wniosła do sądu rodzinnego w Bielsku Podlaskim o zmianę niekorzystnego dla niej wyroku. - Ja chcę tylko odzyskać swoje dzieci. Mam 36 lat. Mam zaczynać od nowa? Zakładać nową rodzinę? Rodzić nowe dzieci? - denerwuje się Alicja. - W czym ja jestem od niego gorsza? To on musi być szczęśliwy i bogaty?! A ja?!W jej chaotycznym monologu dzieci schodzą na plan dalszy. Skupia się na pieniądzach: - On zaniżył kwotę majątku, który według mnie wart był 2,5 mln zł. Za jedną działkę bym teraz wzięła 1,2 mln! Ja sprzedałam 2,5 ha swojej ziemi. Teraz bym za to kupiła dwa domy. Zainwestowałam w jego firmę i teraz nic z tego nie mam. Dołożyłam do tego interesu 1,5 mln zł - wylicza naprędce. - Zostało mi mniej niż miałam jako panna i teraz muszę dorabiać, żeby jakoś żyć. Alicji najwyraźniej nie wystarcza blisko 10 tys. zł miesięcznie... Przyzwyczaiła się do wysokiego standardu życia. Kończy studia prawnicze. Podróżuje, chciałaby zabierać dzieci na zagraniczne wakacje. Stanisław i Gala niedawno pobrali się. Remontują dom. Nad biurkami w pokojach chłopców w Dziecinnem wiszą dyplomy za taniec towarzyski, na półkach - rakietki do ping-ponga i Tato nie musi pomagać mi w lekcjach, bo ja wszystko wiem - śmieje się Przemek, lider matematycznego konkursu "Kangur". Względny, odzyskany wielkim wysiłkiem i okupiony pieniędzmi spokój tej rodziny wisi na włosku. Sędzia z Bielska przyjął bowiem sprawę, choć nie wynikły żadne nowe okoliczności. A nawet postanowił na nowo zbadać, kto ma tu rację i skierował wszystkich na ponowne badania psychologiczne. Jeżeli Stanisławowi, który poskarżył się na asesora, nie uda się przenieść sprawy do innego sądu, znowu zacznie się bezpardonowa walka...Imię żony Stanisława zmieniliśmy.